Mam to jak w banku. Jak wysokie jest wysokie oprocentowanie?

kolaż: M. Mastalerz
kolaż: M. Mastalerz
Oszczędzaj, człowieku, men - to nam mówią - recytuje nowojorski policjant w najnowszej reklamie banku z królem zwierząt w logo. Obiecują, że zarobię tam 5,55 proc. Ale to pikuś (pan pikuś), bo konkurencja chce mi dać 6,5, ba, nawet 8 procent za to, że zostawię swoje pieniądze w ich kasie.

Jak to jest, że jeśli średnie oprocentowanie lokat i tzw. kont oszczędzających sięga teraz od czterech do nieco ponad pięciu procent, to niektórym opłaca się dać mi nawet osiem.

W banku, który kusi mnie taką propozycją, owszem, procent jest tak wysoki, ale pod warunkiem, że wpłacę nie więcej niż 3000 zł. Gdybym miała dwa razy więcej, to bank da mi już tylko cztery procent. - W dodatku konto przez pół roku jest za darmo - kusi mnie miła pani z opolskiego oddziału banku. - Dostaje też pani kartę bankomatową z wizerunkiem jednej z gwiazd do wyboru: Marilyn Monroe, Marleny Dietrich albo Jamesa Deana.

- Muszę mieć tę kartę? - próbuję się bronić przed kolejnym plastikiem, który będzie kusił do wydawania. - Karta jest w pakiecie do konta. Wszystko dostaje pani w kopercie na adres domowy, ale klienci bardzo ją sobie chwalą, bo mogą na przykład wypłacać odsetki - sugeruje pani z banku.

No tak. Przecież jeśli wpłacę 3000 zł i po miesiącu doliczą mi odsetki, to przekroczę magiczną liczbę, za którą dostaję osiem procent zysku. Spadam już wtedy na pułap pięciu procent zysków, a to żadna rewelacja na rynku. Okazuje się więc, że z utrzymaniem takiego zarobku będzie sporo zachodu: obowiązek comiesięcznego wypłacania odsetek, żebym nie przekroczyła 3000 zł, albo wpłacenie niższej kwoty od razu. Pani z banku twierdzi, że reklama robi swoje i konto cieszy się dużym powodzeniem. - Nikt w innym banku nie da pani więcej - zapewnia mnie.

Tylko bez paniki
Lokaty i konta oszczędnościowe to dziś jeden z najpopularniejszych sposobów oszczędzania. Nie wiąże się z ryzykiem. Pieniądze z konta możemy wypłacić w każdej chwili, a zrywając lokatę możemy co najwyżej stracić odsetki. Po ubiegłorocznym załamaniu giełd światowych, a także warszawskiego parkietu, kiedy zyski funduszy inwestycyjnych poleciały na łeb na szyję, wielu Polaków spanikowało i wycofało swoje jednostki, tracąc na tym. - Wpłaciłem dziesięć tysięcy, wszystkie oszczędności, jakie miałem w domu, bo pan w banku bardzo mnie namawiał, żebym ich nie trzymał. Że wtedy nie zarabiają. A dziś nie mam szans na odzyskanie nawet tej kwoty - tak skarżył nam się czytelnik zimą ubiegłego roku.
- Nikt mi nie powiedział, że może dojść do takiej sytuacji - zapewniał rozzłoszczony i zrezygnowany emeryt.
Dziś powoli zapominamy o złych doświadczeniach sprzed roku. Trwające ponad pół roku zwyżki na giełdzie kuszą i tylko patrzeć, jak fundusze inwestycyjne ruszą z kampaniami reklamowymi, w których przekonywać nas będą do szybkiego i dużo wyższego w porównaniu z lokatami zarobku. Ale jeśli się już na to zdecydujemy, to musimy trzymać się zasady, że panikowanie w momencie spadku zysków nie popłaca. Finansiści mówią, że sukces w inwestowaniu w fundusze polega na tym, że kupujemy jednostki z myślą o zysku za kilka lat. Wykonywanie gwałtownych ruchów w sytuacjach kryzysowych jest najgorszym posunięciem.

Niestety, Jakub Górecki, doradca finansowy z Opola, potwierdza, że przy podejmowaniu decyzji finansowych bardzo często kierujemy się emocjami. - Wówczas nie słyszymy albo nie chcemy słyszeć wszystkiego. Bywa i tak, że osoby nakłaniające nas do wzięcia kredytu, założenia lokaty czy nawet kupna czegokolwiek nie podkreślają wad tej transakcji, bo nie leży to w ich interesie, a nasz zdrowy rozsądek w takich sytuacjach gdzieś się ulatnia.

Procenty zmienne są
"O taaaakie" duże zyski na koncie obiecuje bank rodem ze słonecznej Grecji, który kilka lat temu dynamicznie wszedł na polski rynek. (Pamiętacie reklamę, w której chłopczyk pokazuje, jak rosną pieniądze w banku, a w kolejnej maluje z ojcem świnkę skarbonkę, bo ta zwykła jest za mała?).

Ale tu znów haczyk. Na tym koncie możesz mieć nie więcej niż 5000 zł, jeśli przekroczysz tę kwotę, to bank da ci zarobić już tylko 5 proc. Z kalkulacji wynika, że po 3 miesiącach zaoszczędzimy w ten sposób prawie 82 zł, po pół roku przybędzie nam 162 zł, a po roku 333 zł, oczywiście jeśli w tym czasie bank nie zmieni oprocentowania. No właśnie, bo kto pamięta, że procenty, które obiecuje nam bank, są najczęściej zmienne, czyli w każdej chwili mogą spaść, ale też wzrosnąć, choć z analiz finansistów w najbliższych miesiącach to drugie się nie zapowiada.

- Nie pobieramy opłat za prowadzenie konta oraz za pierwszą w miesiącu wypłatę pieniędzy - tłumaczy pani z oddziału na ul. Kołłątaja w Opolu w białej bluzce z etykietką "uczę się".
Ale bank ten jest oddziałem greckiego banku. Zastanawiam się, co się stanie, jeśli np. ogłosi on upadłość. Zdarzało się to już większym. Kto by pomyślał, że splajtować może Lehman Brothers, działający od wieków w USA. A jednak. Kto mi wówczas odda moje pieniądze, które wpłacę do banku? Na jego stronie internetowej czytam, że od listopada ub.r. grecki fundusz gwarancyjny zapewnia mi zwrot 100 proc. oszczędności zostawionych w banku, jeśli nie przekroczyły one w sumie stu tysięcy euro. Polski bankowy fundusz gwarancyjny zapewnia tylko połowę z tej kwoty, a wypłaci ją w ciągu 40 dni. Grekom się widać lepiej powodzi.

5,55 proc. na lokacie obiecuje mi Marek Kondrat, który jako aktor realizuje się teraz w reklamach. Tym razem poleca oszczędzanie Amerykanom w Nowym Jorku na Wall Street. Wystarczy mieć 1000 zł, a bank gwarantuje nam stałe odsetki, które naliczy nam po pięciu miesiącach i przeleje je na konto. Czyli zakładając tę lokatę, musimy też automatycznie założyć konto. Pani z infolinii, zamiast odpowiadać od razu na moje pytania, zaczyna od denerwujących formułek: "Bardzo się cieszę, że zadzwoniła pani do naszego banku i jest zainteresowana naszym produktem". Jeśli chciała tym zyskać przychylność klienta, to spudłowała. Na koniec rozmowy chce jeszcze wcisnąć mi pożyczkę.

- Po co mi pożyczka, kiedy pytam o lokatę? - irytuję się. Fachowcy od szkolenia pracowników powinni się zastanowić, czy "magiczne słowa" działają tak samo na każdego.

Czemu banki do lokaty każą mi od razu zakładać konta, dodają karty? - pytam doradcę finansowego. - Żeby związać z firmą - odpowiada Jakub Górecki. - Są wówczas większe szanse, że po zakończeniu lokaty nie będzie się pani chciało rezygnować z tych dodatkowych produktów albo skusi się pani na inne, np. pożyczkę czy kredyt.

Dziwi mnie też, czemu bank oferuje taki nie zaokrąglony procent i akurat na pięć miesięcy. Zwykle jest to kwartał, pół roku albo rok. No właśnie. Dziś wybór lokaty czy konta przypomina bieg z przeszkodami. Te ostatnie w pismach bankowych oznaczone są słynną małą gwiazdką. Jak zatem sprawdzić, która z ofert jest najkorzystniejsza?

- Najlepiej poprosić pracownika banku, żeby wyliczył nam, ile faktycznie po odcięciu podatku zaoszczędzimy np. po pół roku - radzi Jakub Górecki. Na reklamy należy patrzeć z przymrużeniem oka. Tak było z reklamą wzorowaną na gwiezdnych wojnach największego banku detalicznego w Polsce. Oferował on wówczas lokatę na 10,5 proc. Małym drukiem było napisane, że to reklama na półtora roku, więc w ciągu roku można było na niej zarobić 7 proc., czyli tyle co u konkurencji.

Ominąć Belkę
Bolesnym doświadczeniem dla każdego oszczędzającego jest konieczność zapłacenia od każdego zysku tzw. podatku Belki. Ów minister wymyślił sobie, że nie dość, że płacimy podatki od naszych zarobków, to jeszcze powinniśmy płacić je drugi raz od odsetek z naszych oszczędności. Podatek ten wynosi 19 proc. Czyli jeśli wpłacimy do banku 100 zł na 6-procentową lokatę, to zyskamy z tego 6 zł po roku, ale od tego trzeba będzie odjąć jeszcze 19 proc. czyli zostanie nam w kieszeni 4,86 zł. Ale w myśl hasła "Polak potrafi" nasi rodacy znaleźli sposób, jak obejść podatek Belki, i to zgodnie z prawem.

Część bankowców, zachwalając lokaty czy konta, podkreśla, że są "antybelkowe". Jak to robią?

- Chodzi o to, żeby odsetki nie przekroczyły kwoty 2,49 zł - tłumaczy Jakub Górecki, bo wówczas zaokrągla się ją w dół do pełnych złotówek, czyli do 2 zł. Podatek Belki od 2 zł wynosi mniej niż 50 groszy, a wówczas nie ma obowiązku płacenia go - objaśnia Jakub Górecki. - Warunkiem jest codziennie naliczanie odsetek, a jeśli jeszcze są one przekazywane np. na konto oszczędnościowe, to mamy gwarancję, że nie przekroczymy pułapu, po którym trzeba już płacić podatek Belki. To jedne z najbardziej korzystnych obecnie lokat na rynku.

Ile można na tym zarobić. Wpłacając 16200 zł na roczną lokatę oprocentowaną na 5,25 proc., zarobimy prawie 900 zł, gdybyśmy włożyli to na "normalną" lokatę, od której odsetki doliczą nam po roku, to zyskamy niespełna 500 zł.

spróbuj odłożyć
Oszczędzanie jest sexy - mówi atrakcyjna blondynka a la Paris Hilton z reklamy lokaty bankowej nagrywanej w Nowym Jorku. Nie wszyscy tak myślimy. W sondach przeprowadzanych na opolskich ulicach mieszkańcy mówią, że ledwo co starcza im na życie, a co dopiero na oszczędzanie. Z drugiej strony może nasze przyzwyczajenie do narzekania nie pozwala nam przyznać się do tego, że mamy zaskórniaki.

Z badań wynika, że Polacy zaczynają oszczędzać po trzydziestce - wśród posiadających oszczędności 22% to ludzie w wieku z przedziału 30-39 lat, kolejne 22% ma 40-49 lat, a 24% - 50-59 lat. Pieniądze odkładają głównie osoby z wykształceniem średnim i wyższym (82% wszystkich oszczędzających). Większe skłonności do odkładania na czarną godzinę mają osoby posiadające rodziny - ponad połowa oszczędzających żyje w gospodarstwach trzy- i czteroosobowych.

Jakub Górecki uważa, że oszczędzanie jest trudne, ale jak już odłoży się górka na koncie, to czujemy się przyjemnie. Czy dałabym radę przeżyć za 90 proc. swojej pensji? - No pewnie, że dałabym radę - odpowiadam bez wahania.

- No właśnie - kontynnuje Górecki. - Wielu z nas powie to samo. Tym, którzy mi mówią, że nie mają z czego odłożyć, tłumaczę: płacisz gazowni za gaz, zakładowi energetycznemu za prąd, spółdzielni - czynsz, piekarzowi za chleb, a czemu nie zapłacisz sobie za ciężko przepracowany miesiąc.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska