Mamo, śniło mi się, że mogę biegać!

Fot. Krzysztof Strauchmann
W tym roku w Dzień Dziecka rodzice i dzieci ze stowarzyszenia wybrali się nad jezioro do Kozielna.
W tym roku w Dzień Dziecka rodzice i dzieci ze stowarzyszenia wybrali się nad jezioro do Kozielna. Fot. Krzysztof Strauchmann
Pomysł. Kilkudziesięciu rodziców niepełnosprawnych dzieci znalazło dla nich dobrą drogę do rehabilitacji i samodzielności. Powołali stowarzyszenie "Dobra Droga".

Mamy komu pomagać

Mamy komu pomagać

Irena Kłakowicz, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Nysie:

- Ilu mamy niepełnosprawnych i jak im powiat pomaga?
- Nikt nie prowadzi takich statystyk, ale szacuję, że jest ich nawet 20 tysięcy. W tym roku przeznaczyliśmy 300 tys. zł na turnusy rehabilitacyjne. Pieniędzy wystarczy dla ok. 400 osób. Tymczasem już mamy 500 wniosków.

- Takie stowarzyszenie jak "Dobra Droga“ jest zatem potrzebne...
- To doskonały sposób na pomaganie sobie wzajemnie. To gwarancja, że pomoc dla potrzebujących nie jest marnowana.

Paweł ma 10 lat. Urodził się z uszkodzonym rdzeniem kręgowym. Porusza się na wózku. - Nie jesteśmy w stanie zapewnić mu dostatecznej rehabilitacji, stąd nasza prośba o pomoc w spełnieniu marzeń, żeby Paweł chodził jak jego koledzy - piszą w internetowym blogu jego rodzice.
Patrycja ma 15 lat, jeździ na wózku, uczy się indywidualnie w domu. - Chciałaby spotykać się z rówieśnikami, usamodzielnić. Szansą są dla niej wyjazdy na turnusy rehabilitacyjne, czego nie mogę jej zapewnić - pisze mama Pauliny, samotnie wychowująca dziecko.
Mateusz (5 lat) z przepukliną rdzeniową i wodogłowiem nie może się poruszać. - To bardzo mądry i wesoły chłopczyk - piszą rodzice - Dzięki rehabilitacji może kiedyś stanie na nogi.
Kasia i Paulina - 13-letnie siostry, mają jeszcze troje zdrowego rodzeństwa. Ich matka nie pracuje, bo musi opiekować się dziećmi. Pensja ojca wystarcza ledwo na życie. - Dziewczynki są bardzo ambitne, chcą się uczyć chodzić - pisze matka - Ciągle brakuje nam pieniędzy na turnusy rehabilitacyjne.

- Gdy rodzi się dziecko z wadą lub poważnym schorzeniem, cała rodzina przeżywa katastrofę - opowiada doktor Ryszard Margol z nyskiej poradni zaburzeń i wad rozwojowych. - W pierwszym odruchu rodzice uciekają od otoczenia, bo ono potrafi dokuczyć. Nawet do naszej poradni przychodzą zamknięci w sobie.
W 2003 roku pracownicy przychodni i grupa rodziców powołali stowarzyszenie "Dobra Droga", żeby wspierać się wzajemnie i wspólnie szukać pomocy dla swoich pociech.
- Leczenie czy rehabilitacja wymaga współpracy wielu specjalistów - opowiada Margol. - Trzeba zdobyć adresy, kontakty, trzeba dysponować dużą ilością pieniędzy na wyjazdy, leczenie, rehabilitację.
Darczyńców szukają za pośrednictwem internetu (http://dobra-droga-nysa.blog.onet.pl).
- Wcześniej wysyłaliśmy setki listów do firm z apelem o wsparcie - mówi Elżbieta Klimas. - Poczta elektroniczna i internet pozwalają nam dotrzeć do szerszego grona ludzi. To daje efekty, a pieniądze są bezpośrednio kierowane na konto podane przez rodziców.

Od tygodnia stowarzyszenie ma swoją siedzibę - pomieszczenia udostępnione przez dobrego człowieka, dyrektorkę szkoły podstawowej nr 10 Annę Michoń. Sami malowali, tynkowali, kładli kafelki.
- Jesteśmy w trakcie wyposażania tego w sprzęt rehabilitacyjny - mówi Elżbieta Klimas. - Rodzice będą się tu mogli szkolić i pomagać swojemu dziecku.
Doktor Margol: - Po trzech latach wspólnej pracy część rodziców zmieniła nastawienie. Sami zrozumieli, że mogą coś zrobić dla swojego dziecka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska