Najwięcej mandatów w Polsce nakłada się za wykroczenia drogowe. Większość kierowców przyjmuje kary wymierzone przez policję. Ci, którzy odmawiają, wzywani są przed sąd. Tam w miażdżącej liczbie przypadków sędziowie przyznają rację funkcjonariuszom i w efekcie wymierzają kary powiększone o koszty postępowania sądowego.
O ile w przypadku kar za łamanie przepisów ruchu drogowego postępowanie policji nie wzbudza większych wątpliwości, to już nieco inaczej jest w przypadku egzekwowania przepisów porządkowych czy tych związanych z ograniczeniami sanitarnymi wynikającymi z pandemii. Sądy w głośnych sprawach uniewinniały już na przykład uczestników Strajków Kobiet, którzy nie przyjmowali mandatów.
Tymczasem PiS chce odebrać możliwość nie przyjęcia takiej kary nałożonej wprost na ulicy. Do Sejmu trafił projekt ustawy autorstwa posłów Prawa i Sprawiedliwości, który wprowadza zmiany dotyczące postępowania ws. wykroczeń.
Zamiast odmowy przyjęcia ukarany miałby prawo zaskarżenia do sądu skutecznie nałożonego mandatu. Zanim wygrałby sprawę w sądzie, musiałby go też zapłacić.
"Jak wskazuje praktyka, przeważająca większość spraw o wykroczenia wnoszonych do sądu w związku z odmową przyjęcia mandatu przez sprawcę kończy się wydaniem prawomocnego wyroku skazującego" - piszą autorzy nowelizacji wśród których jest m.in. poseł Solidarnej Polski Jan Kanthak. "Poza tym odmowa przyjęcia mandatu przez sprawcę niejednokrotnie ma charakter impulsywny i nieprzemyślany, a w konsekwencji powoduje konieczność podjęcia szeregu czynności związanych z wytoczeniem oskarżenia w sprawie o wykroczenie" - podkreślają.
Po ewentualnych zmianach ścieżka odwoławcza nie byłaby prosta być prosta. Politycy PiS domagają się, by odwołanie wskazywało "wszystkie znane skarżącemu dowody na poparcie swych twierdzeń, pod rygorem utraty prawa do powoływania tych dowodów w dalszym postępowaniu."
Autorzy zmian mówią, że nowelizacja przepisów pozwoliłaby odciążyć polskie sądy, które zbyt często zajmują się dziś potwierdzaniem ustaleń poczynionych przez policjantów.
"Sąd może w szczególności wymierzyć karę surowszą lub surowszego rodzaju, jak również orzec środek karny. Od wydanego w pierwszej instancji wyroku zapadłego w wyniku rozpoznania odwołania przysługiwałaby apelacja do sądu okręgowego" - zaznaczono w poselskmi projekcie Prawa i Sprawiedliwości.
- Czyli najpierw obywatel musi zapłacić mandat, nawet bezpodstawny, a później może się odwoływać. Jak wygra to może zwrócą. Bez odsetek. Wniosek o wstrzymanie wykonania to dodatkowe obciążenie sądów, w wielu przypadkach może dojść do egzekucji przed decyzją - czytamy we wpisie Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia.
- To jest skandal- skomentował poseł Konfederacji Artur Dziambor. - To jest działanie przeciw społeczeństwu!- dodał.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?