Manifestacja w Imielinie: wyzwiska, kamienie i petardy. W sporze o kopalnię między górnikami i mieszkańcami interweniowała policja

Bartosz Wojsa
Bartosz Wojsa
Rzucanie petardami, szarpanina i przepychanki. Agresja podczas konfrontacji dwóch manifestacji w Imielinie
Rzucanie petardami, szarpanina i przepychanki. Agresja podczas konfrontacji dwóch manifestacji w Imielinie B. Wojsa
W Imielinie odbyły się dwie manifestacje dotyczące jednej sprawy: wydobycia złoża Imielin Północ, z czym wiązałoby się fedrowanie kopalni pod domami mieszkańców. Ci nie chcą się na to zgodzić, dlatego zgłosili zgromadzenie i przyszli, by protestować. Naprzeciwko nich stanęli jednak związkowcy i górnicy, którzy - jak przekonywali - "bronią swoich miejsc pracy". Od samego początku atmosfera w mieście była gorąca. W końcu związkowcy zaczęli wyzywać kontrmanifestantów i rzucać w ich stronę ziemią oraz petardami.

Nie niszczcie Imielina - między innymi z takim transparentem przyszli uczestnicy manifestacji, która odbyła się dzisiaj, 31 stycznia, o godz. 15:00 na ul. Imielińskiej w Imielinie. To mieszkańcy oraz przedstawiciele stowarzyszeń Nasz Imielin oraz Zielony Imielin, którzy sprzeciwiają się pomysłowi fedrowania pod ich domami, gdzie znajduje się złoże Imielin Północ.

- Tym bardziej nie podoba nam się metoda wydobycia "na zwał". Boimy się szkód górniczych i tego, że nasze domy zaczną się zapadać przez prowadzone pod ziemią prace - mówili mieszkańcy. Jako argument przeciw uruchomieniu wydobycia podnosi się również zanieczyszczenie wód podziemnych oraz zbiorników i cieków wodnych w najbliższej okolicy. Wśród kilkudziesięciu zgromadzonych osób, wielu przyszło w maseczkach ochronnych z narysowanym na nich smutnym grymasem.

Ale nie była to jedyna manifestacja, która wówczas odbyła się w Imielinie. W kontrze do mieszkańców na miejsce przybyli również górnicy i związkowcy z KWK Ziemowit, dla których - jak przekonywali - wydobycie pod Imielinem to ostatnia nadzieja na przedłużenie życia KWK Ziemowit i utrzymanie ich miejsc pracy.

Kliknij powyżej i zobacz zdjęcia

- Chętnie usłyszymy argumenty drugiej strony, czekamy na nich - mówili związkowcy. - Czy obrona miejsc pracy jest złem? Czy może powinnością człowieka? - głosił jeden z ich transparentów.

Wbrew temu, o czym mówili związkowcy, ich "uprzejmość" nie trwała zbyt długo. Gdy tylko na miejscu zjawili się ludzie protestujący przeciwko kopalni (na miejscu pierwsi byli górnicy - red.), atmosfera zaczęła się zagęszczać. I choć mieszkańcy byli pokojowo nastawieni, to zwolennicy kopalni prędko zaczęli ich słownie atakować: - Do lasu! Wypier*** - krzyczeli, używając również wielu innych, wulgarnych i nie nadających się do zacytowania słów.

Stowarzyszenie Nasz Imielin, organizator manifestacji, a także współorganizator - Stowarzyszenie Zielony Imielin, informuje, że dzisiaj odbywa się blokada ulicy Imielińskiej w związku z protestem mieszkańców przeciwko uruchomienia złoża "Imielin-Północ". Kontrmanifestanci to związkowcy, którym nie podobaja się plany ograniczenia produkcji.

Manifestacja w Imielinie. Czy kopalnia "Ziemowit" będzie fed...

W końcu strona górnicza zaczęła rzucać w kierunku mieszkańców petardami. Niektóre z nich wybuchały osobom pod nogami, także dziennikarzom. Policjanci pilnowali, aby nie doszło do bezpośredniego starcia między uczestnikami manifestacji, ale nie reagowali na rzucanie petard, ani odpalanie mini-rac. Przytrzymywali jednak uczestników manifestacji po stronie związkowców, ponieważ ci co jakiś czas próbowali "startować" do kontrmanifestantów, przeciwników kopalni.

Na sam koniec spotkania sytuacja zaczęła się jednak zaostrzać, a w ruch poszły kamienie i ziemia, którymi górnicy rzucili w stronę uczestników drugiej manifestacji. - Jak trzeba będzie to przyjedziemy i rozkur*** to, ale nie teraz - krzyczał ktoś do związkowców przez mikrofon po stronie górniczej.

Rzucanie petardami, szarpanina i przepychanki. Agresja podczas konfrontacji dwóch manifestacji w Imielinie

Manifestacja w Imielinie: wyzwiska, kamienie i petardy. W sp...

Wówczas organizatorzy po stronie "zielonych" zdecydowali, że muszą zakończyć manifestację.

- Jesteśmy zmuszeni rozwiązać zgromadzenie z uwagi na zagrożenie bezpieczeństwa uczestników - mówili organizatorzy. Podziękowali uczestnikom i bili brawa, przekrzykiwani przez związkowców górniczych, którzy używali wielu wulgaryzmów. W końcu, gdy jeden z mieszkańców im odpowiedział, nerwy puściły. Kilku związkowców rzuciło się w stronę kontrmanifestantów, zaczęły się przepychanki i szarpanina z policjantami. Niektórzy odłączyli się od grupy, próbując "dopaść" osoby, które odeszły od policjantów. Na szczęście mundurowi zachowali czujność i od razu reagowali, rozdzielając agresorów.

Manifestacja w Imielinie przerodziła się niemal w bijatykę. Doszło do szarpaniny. W ruch poszły petardy i kamienie.

Burdy w Imielinie: górnicy zaatakowali mieszkańców petardami...

Ale w miejscu oddalonym od manifestacji, gdzie policjantów już nie było, wciąż dochodziło do agresji. Związkowcy rzucali się po drodze na mieszkańców, popychali ich, szarpali. Uderzali również w ich samochody, którymi próbowali odjechać. Gdy w końcu jeden z agresywnych mężczyzn próbował uderzyć mieszkańca, powstrzymali go koledzy. Wtedy nadjechał też radiowóz na sygnale, który rozdzielił agresorów. Do samego końca, póki wszyscy uczestnicy nie odjechali z miejsca pod czujnym okiem policjantów, panowała nerwowa atmosfera. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że nikomu nic poważnego się na szczęście nie stało.

Nie przegap

Zobacz koniecznie

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Manifestacja w Imielinie: wyzwiska, kamienie i petardy. W sporze o kopalnię między górnikami i mieszkańcami interweniowała policja - Dziennik Zachodni

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska