Marcin Kozłowski już na sześć wyścigów przed końcem sezonu zapewnił sobie tytuł mistrza Polski

fot. Archiwum
W tym sezonie Marcin Kozłowski i jego golf tworzą niezawodny duet na wyścigowych trasach.
W tym sezonie Marcin Kozłowski i jego golf tworzą niezawodny duet na wyścigowych trasach. fot. Archiwum
Reprezentant Automobilklubu Opolskiego rodem z Namysłowa zdobył tytuły w wyścigach górskich. Startując golfem II w grupie samochodów historycznych wygrał zmagania zarówno w grupie, jak i w klasie do 2000 ccm. Powtórzył tym samym sukces z ubiegłego roku, a jest on tym cenniejszy, że Kozłowski nie znalazł pogromcy w żadnym z dotąd rozegranych dziesięciu wyścigów.

- Na ten sukces pracowałem od końca ubiegłego sezonu -mówi Kozłowski. - Teraz zbieram laury. Mogę się tylko cieszyć, że w trzech sezonach startów wywalczyłem dwa tytuły mistrzowskie i wicemistrzostwo kraju.

Kozłowski swoją karierę zaczynał w "Kierowcy roku', wygrywając cykl w 2003 r. Później przeniósł się do wyścigów górskich. Samochód, którym jeździ zbudował sam z pomocą ojca i firmowych mechaników.

"Historyczny" jest on tylko z nazwy, a jego możliwości są nieosiągalne dla współczesnych odpowiedników. Podczas wyścigów golf wygrywa z silniejszymi samochodami, a Kozłowski zajmuje 12-13 lokaty w klasyfikacji generalnej. Z kolegą klubowym Andrzejem Wróblem wygrywają też jako Opolskie Racing Team rywalizację zespołową.

- Jadąc na wyścig nie odczuwam żadnej presji - komentuje zawodnik. - Wiem na co stać mnie i moje auto. Koncentruję się na starcie, cały czas jadę na maksimum możliwości. Jak dotąd wygrywam, ale konkurencja depcze mi po piętach. Choć konkurencja to raczej złe słowo. Walczymy z czasem, a nie z sobą. W parku maszyn pomagamy sobie nawzajem, użyczamy sobie części. Panuje między nami bardzo dobra atmosfera i to jest dodatkowym plusem wyścigów. Właśnie ten świetny klimat między zawodnikami.

"Motorem" namysłowskiego teamu jest Jerzy Kozłowski, ojciec zawodnika. Pomaga też brat i mechanicy z firmy. Czasami na wyścigi wybiera się pani Elżbieta.

- Żona chciała mi wybić z głowy tę zabawę, ale jej się nie udało - żartuje Kozłowski. - Musiała więc ją polubić. Teraz, mimo że mam już tytuł w kieszeni, chciałbym efektownie zakończyć sezon. Warto byłoby też zmienić auto, żeby móc powalczyć w klasyfikacji generalnej. Na to jednak na razie mnie nie stać i bez sponsora nie będę miał takiej możliwości. Teraz jednak najważniejszy jest start w najbliższej eliminacji w Cisnej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska