Marek Jagielski: Jeśli chodzi o wolę walki, cechy wolicjonalne, mamy najlepszą drużynę w Polsce [WYWIAD]

Paweł Sładek
Paweł Sładek
Na zdjęciach: drużyna juniorów Gwardii Opole po awansach do kolejnej rundy.
Na zdjęciach: drużyna juniorów Gwardii Opole po awansach do kolejnej rundy. Mat. klubowe Gwardii Opole
Mówi się, że sukces ma wielu ojców. W przypadku Gwardii Opole, której juniorzy niebawem powalczą w półfinale mistrzostw Polski, jednym z nich bez wątpienia jest trener zespołu Marek Jagielski. Szkoleniowiec już osiągnął wynik, który będzie bardzo trudny do powtórzenia w kolejnych latach, a przecież to jego pierwszy sezon, gdy trenuje młodzież. Zdecydowaliśmy się więc porozmawiać z trenerem o kulisach tej pięknej przygody, której zwieńczenie będzie miało miejsce w opolskiej Stegu Arenie.

To niesamowite, że znaleźliście się w gronie czterech najlepszych drużyn w Polsce.
Przed rozpoczęciem rozgrywek nie miałem żadnego wyobrażenia jak nasza gra będzie wyglądała. To mój pierwszy sezon w młodzieżowej piłce ręcznej. Mało tego, nasz zespół występuje w 2 lidze, gdzie rywalizujemy z seniorami. Nie miałem więc porównania do zespołów równieśniczych. Nie wiedziałem również, czy to, co prezentują chłopaki, wystarczy na final four, czy też na pierwszą lub drugą rundę. Dopiero teraz mam jakieś pojęcie o młodzieżowej piłce i naszym potencjale, ale przed sezonem nie miałem możliwości, żeby go określić.

W takim razie ten sukces chyba podwójnie cieszy.
Kilku chłopców po meczu z Wisłą Płock [zwycięstwo 34:33 w meczu o awans do turnieju finałowego – przyp. red.] powiedziało: co my właśnie zrobiliśmy?! Chyba nie mieli świadomości, że są w stanie awansować, ale finalnie wygrali dwa mecze i zapewnili sobie udział w ostatnim turnieju tych mistrzostw. Widać w nich pozytywną energię, która napędza.

Pozostaje utrzymać tę wiarę.
Przygotujemy się do półfinału pod kątem założeń taktycznych, będziemy również śledzić poczynania naszego rywala. Bazujemy jednak na charakterach chłopców. Oceniając obiektywnie, pod względem umiejętności nasza drużyna ma jeszcze pole do poprawy. Niemniej, jeśli chodzi o wolę walki, cechy wolicjonalne, mamy najlepszą drużynę w Polsce. Na tym chcemy polegać, aczkolwiek jednocześnie staram się rozpracować przeciwnika, który zdecydowanie wie, jak się gra w piłkę ręczną.

Ponadto dysponuje pan bardzo młodym zespołem.
Jesteśmy najmłodszą drużyną w finałowym zestawieniu. Można powiedzieć, że mamy ekipę, która w przyszłości „namiesza”, natomiast sport młodzieżowy charakteryzuje się własnymi zasadami. Teoretycznie za rok powinniśmy osiągnąć przynajmniej ten sam rezultat, ale utrzymanie chłopaków w jednej drużynie i to z wysoką formą nie jest takie łatwe. Zaszliśmy już daleko i będziemy chcieli wyciągnąć z tego co się da. Tym bardziej, że gramy u siebie.

Bez względu na rezultat już osiągnęliście sukces.
Pewnie tak. Jeżeli chcemy o znalezieniu się w gronie czterech najlepszych drużyn w Polsce mówić w kategorii sukcesu, to jest to największe osiągnięcie w życiu sportowym naszego zespołu. Natomiast sportowcy zawsze chcą sięgać po więcej. Mam nadzieję, że drużyna podejdzie do tego w taki sposób. W przeciwnym razie mogliśmy świętować po meczu z Wisłą Płock i nie wychodzić na parkiet w Opolu. Chcemy jednak powalczyć o coś więcej, a czy się uda, czas pokaże. Skoro podczas tych rozgrywek potwierdziło się już, że niemożliwe stało się możliwe, to czemu i tym razem miałoby się tak nie stać?

O jakich momentach pan mówi?
Było kilka takich meczów. W 1/8 finału w Puławach przegrywaliśmy pierwszy mecz z miejscową drużyną, ale wyszliśmy z dołka. Na cztery minuty przed końcem meczu traciliśmy do rywala cztery bramki, następnie mieliśmy jedną w zapasie, ale doszło do rzutów karnych, w których przegraliśmy. Wiedzieliśmy, że awansując z drugiego miejsca trafimy do grupy z Vive Kielce i Górnikiem Zabrze. Mogłoby się więc wydawać, że jeśli mielibyśmy się z nimi mierzyć, to pojechalibyśmy na turniej dla formalności i zakończyli go bez większej historii. Niemniej okazało się, że Azoty Puławy przegrały jeden ze swoich meczów, my resztę wygraliśmy i awansowaliśmy z pierwszej lokaty. To wpoiło w nas wiarę w sukces. Wiedzieliśmy, że ta grupa będzie dla nas nieco bardziej korzystna - to był pierwszy moment.

Drugi miał miejsce po przyjeździe do Płocka [na 1/4 finału – przyp. red]. Przegraliśmy pierwszy mecz z Wybrzeżem dwoma bramkami. To była symptomatyczna porażka, bo dała nam do myślenia, że możemy rywalizować z bardzo mocnymi zespołami jak równy z równym. W drugim meczu w pewnym momencie przegrywaliśmy nawet pięcioma bramkami, ale ostatecznie wygraliśmy. Zwycięstwo otworzyło nam przepustkę do gry o awans do finałowego etapu mistrzostw i w meczu z Wisłą Płock nie mieliśmy absolutnie nic do stracenia. W tym meczu też przegrywaliśmy, musieliśmy gonić wynik, ale ostatecznie postawiliśmy na swoim.

Dysponuję więc drużyną, która albo nie ma świadomości różnicy w potencjale sportowym nas i naszych rywali, albo ma charakter pozwalający wyjść z niemałych opresji. Walczymy bardzo dzielnie, bez najmniejszych oporów.

Przeżywacie w takim razie piękną przygodę. Chciałoby się rzec: chwilo, trwaj…
Tak to wygląda. Bardzo ich lubię, bo to sympatyczni chłopcy, ale nie wiedziałem, czy zajdą aż tak daleko. Oni sami chyba do końca nie byli tego świadomi, choć juniorzy młodsi dwukrotnie awansowali do 1/8 mistrzostw Polski. Nie jest to więc drużyna znikąd, ale w final four jeszcze nie byli. Widzę po nich, że jest to osiągnięcie, którym zaczęli się już cieszyć.

Najbliższe mecze odbędą się w Stegu Arenie, więc nie pozostaje wam nic innego, jak iść po finał.
Jak najbardziej, będziemy grać o zwycięstwo. Troszkę się obawiałem o to, czy organizacja turnieju w Opolu naszej drużynie bardziej pomoże czy zaszkodzi. To się okaże dopiero po turnieju, natomiast na pewno będzie to dla nich przeżycie. A czy to udźwigną? Czas pokaże.

Zespołowość to wasz największy atut?
Chyba tak. Pozostałe drużyny, które wezmą udział w turnieju finałowym dysponują większymi umiejętnościami, chociażby z tego względu, że mamy młody zespół. Niemniej chłopaki nie są świadomi różnicy poziomów lub grają bez układu nerwowego, dlatego doszliśmy tak daleko (śmiech).

Jakiej gry możemy się spodziewać w półfinale?
Od momentu kiedy ich przejąłem i uświadomiłem sobie, że trudno będzie którąkolwiek drużynę pokonać warunkami fizycznymi, zaczęliśmy trenować szybką grę. Dynamika jest ważna, żeby rekompensować braki w pozostałych aspektach. Stąd nasze bardzo wysokie wyniki. Z Puławami zremisowaliśmy 40:40, z Wybrzeżem zdobyliśmy tyle samo bramek. I nie chodzi o to – jak niektórzy mogliby pomyśleć – że gramy bez bramkarza. Gramy po prostu szybko, tworzymy wiele akcji i jest to powodem, dla którego w naszych meczach są tak wysokie rezultaty.

W związku z dobrymi występami w mistrzostwach, czy pojawiają się nowe twarze, które potencjalnie można by było wprowadzić do drużyny?
Jest jeden chłopak, który na co dzień trenuje z pierwszą drużyną. Co do reszty – trudno powiedzieć, bo oni mają jeszcze rok szkoły, a ponadto ich fizyczność jeszcze nie pozwala na to, by móc bez przeszkód trenować ze starszymi kolegami. Niemniej jest kilku ciekawych chłopców, choć ja stawiam na zespołowość, która kilkukrotnie okazała się zbawienna dla naszej gry i kolejnych zwycięstw. Niejednokrotnie zmagaliśmy się z kontuzjami, a jednak zespół funkcjonował dalej bez utraty na jakości. Wynika z tego, że wypadnięcie jednego ogniwa nie pozbawia nas szans na rywalizację z najlepszymi.

Takim wynikiem podniósł pan sobie wysoko poprzeczkę względem kolejnych lat na ławce trenerskiej.
Nie patrzę tak na to, bo nie wiemy jak zakończy się ten sezon. Nie wiadomo również co będzie za rok. Poprzedni trener zrezygnował z tej funkcji, ja przejąłem po nim pieczę, ale trudno jest wychodzić tak bardzo w przyszłość.

Czego wam życzyć przed meczem półfinałowym?
Tego, żebyśmy zagrali najlepiej jak potrafimy, na swoim poziomie, a wtedy o zwycięstwie zdecydują aspekty sportowe. Jeżeli damy z siebie wszystko, a przegramy, to z czystym sumieniem przyznamy, że odstajemy od swoich rywali. Nie może jednak dojść do sytuacji, w której zejdziemy z boiska pokonani, ale będzie nam towarzyszyć świadomość, że przeciwnicy byli w naszym zasięgu.

Ostatni etap mistrzostw odbędzie się w opolskiej Stegu Arenie w dniach 9/10.03. Terminarz mistrzostw prezentuje się następująco:

9 marca 2023 r. (czwartek)

  • 16:00 - Port Service Wybrzeże I Gdańsk - SPR Górnik Zabrze
  • 18:00 - Gwardia II Opole - KS VIVE Kielce

10 marca 2023 r. (piątek)

  • 12:00 - mecz o trzecie miejsce
  • 14:00 - mecz o pierwsze miejsce

WYNIKI GWARDII NA MISTRZOSTWACH POLSKI JUNIORÓW 2022/23

1/16 finału

  • Gwardia II Opole - UKS Anilana Szkoła Gortata Łódź 34:23 (13:11)
  • SMS Zagłębie II Lubin - Gwardia II Opole 24:34 (10:21)
  • MKS Pałac Młodzieży Tarnów - Gwardia II Opole 36:29 (17:14)

1/8 finału

  • Azoty-Puławy - Gwardia II Opole 40:40 (22:20) k. 3:1
  • Gwardia II Opole - SKF KPR Sparta Oborniki 39:29 (18:15)
  • MDK Bartoszyce - Gwardia II Opole 34:49 (12:26)

1/4 finału

  • Gwardia II Opole - Port Service Wybrzeże I Gdańsk 35:37 (17:19)
  • Port Service Wybrzeże III Gdańsk - Gwardia II Opole 38:40 (20:18)
  • Orlen Wisła Płock - Gwardia II Opole 33:34 (17:15)
od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska