Maria Cunitz. Astronomka z Byczyny

Archiwum autorki
Nie tylko Byczyna szczyci się badaczką nieba i autorką "łatwego wykładu o astronomii”. Ta ławeczka z posągiem Marii Cunitz została ustawiona w Świdnicy przed domem, w którym mieszkała. W mieście tym jej imię nosi jedno z gimnazjów.
Nie tylko Byczyna szczyci się badaczką nieba i autorką "łatwego wykładu o astronomii”. Ta ławeczka z posągiem Marii Cunitz została ustawiona w Świdnicy przed domem, w którym mieszkała. W mieście tym jej imię nosi jedno z gimnazjów. Archiwum autorki
Mówiła siedmioma językami, grała na lutni i pięknie malowała. Potrafiła opisać bieg planet. Jej imię nosi krater na Wenus i jedna z planetoid.

W latach czterdziestych XVII wieku zamieszkała w Byczynie dość osobliwa para małżeńska: lekarz, Elias Krätschmair wkrótce zdobył szacunek i sympatię mieszkańców miasta i okolicy. Jego żona, Maria, budziła wśród sąsiadek niezdrowe zainteresowanie, a nawet zgorszenie.

Byczyńskie kobiety zarzucały jej, że w dzień leży w łóżku zasłoniwszy okna, a nocą, gdy porządni ludzie śpią, ona w całym domu zapala światło i przez jakiś dziwny przedmiot patrzy na rozgwieżdżone niebo.

Zamiast dbać o męża i synów, kreśli jakieś tajemnicze koła i tabele, zapisuje mnóstwo cyfr. Były i takie mieszczanki, które ją podziwiały. Było za co, skoro znała siedem języków, pięknie grała na instrumentach, pisała wiersze i malowała obrazy.

Plotki szerzące się po mieście nie wzruszały Marii. Nawykła do tego, że często była w centrum zainteresowania. Spokojnie odpowiadała, że mąż sam ją zachęca, aby zajmowała się astronomią, a chłopcy są przecież zadbani i niczego im nie brak.

Maria, której nazwisko rodowe brzmiało Cunitz (w formie zlatynizowanej Cunitia) już w latach dwudziestych XVII wieku była znaną uczoną. Jej nazwisko notowały ówczesne leksykony, korespondowali z nią najwybitniejsi uczeni. Na jej cześć pisano wiersze. Przydano jej zaszczytny przydomek "Pallas Silesiae" (śląska Pallas). Jej sława miała przetrwać przetrwała wieki.

Urodziła się 29 maja 1604 r. w Wołowie. Jej ojciec, Heinrich Cunitz, pochodził z Legnicy. Był człowiekiem gruntownie i wszechstronnie wykształconym. W roku 1598 lub następnym sześć miesięcy spędził u duńskiego astronoma Tycho de Brahe na zamku w Uranienborg, gdzie pogłębiał swoją wiedzę z zakresu astronomii.

W 1599 r. w Rostocku uzyskał stopień magistra filozofii. Ukończywszy studia we Frankfurcie nad Odrą został lekarzem miejskim w Wołowie. W 1607 r. przeniósł się do Świdnicy, gdzie również pracował jako lekarz miejski.

W tym samym roku uzyskał stopień doktora medycyny na uniwersytecie we Frankfurcie nad Odrą. Był w mieście poważaną osobistością i wkrótce dorobił się majątku, o czym świadczy m. in. zakup dóbr ziemskich w Hohengiersdorf i Kunzendorf w powiecie świdnickim.

W mieście posiadał okazały dom na rynku. Za jego wysoką pozycją społeczną przemawia fakt, że w sierpniu 1626 r. w jego domu miał kwaterę Albrecht Wenzel Eusebius von Wallenstein, wódz i polityk z okresu wojny trzydziestoletniej na usługach Habsburgów. Heinrich Cunitz napisał i opublikował pracę z astronomii (w tym czasie jeszcze połączonej z astrologią) oraz rozprawę na temat środków zapobiegających zarazie.

W 1603 r. ożenił się z Marią von Schultz. Cunitzowie mieli troje dzieci, Maria - przyszła astronomka z Byczyny - była najstarsza. Od wczesnego dzieciństwa chłonęła wiedzę dość łatwo dostępną w domu ojca, w którym często gościli wybitni, wysoko wykształceni ludzie. W wieku pięciu lat potrafiła czytać. Z czasem opanowała siedem języków: niemiecki, włoski, francuski, polski, łaciński, grecki i hebrajski.

Według Johanna Caspara Eberti, autora książki Schlesiens Hoch- und Wohlgelehrtes Frauenzimmer (Znakomicie wykształcone kobiety ze Śląska) opublikowanej w 1727 r., dobrze malowała i grała na lutni. Znała się też nieco na medycynie; wiedzę tę zgłębiała prawdopodobnie u własnego ojca.

Szczególnie interesowała ją astronomia, pewnie i w tej dziedzinie ojciec był jej nauczycielem. W 1629 r. wyszła za mąż za doktora Eliasa Krätschmaira, lekarza, który osiedlił się w Świdnicy jeszcze za życia jej ojca. Także on interesował się astronomią i astrologią. Był autorem dwu pism z tej tematyki. Otrzymał za nie od cesarza tytuł szlachecki wraz z zezwoleniem noszenia nazwiska von Löwen.

Wychodząc za mąż, Maria była już znaną uczoną, dlatego też pozostała przy swoim panieńskim nazwisku - Cunitz. W czasie kontrreformacji Maria Cunitia wraz z mężem musiała opuścić Świdnicę (oboje byli wyznania ewangelickiego).

W latach czterdziestych XVII w. małżonkowie przebywali w Byczynie. Mąż Marii pracował tu jako lekarz, a wpisy w księdze parafialnej zaświadczają, że wyjątkowo często był chrzestnym, co potwierdzałoby sympatię mieszkańców do swojego lekarza.

Burzliwe wydarzenia epoki, na którą przypadła wojna trzydziestoletnia, zmusiły małżonków w roku 1642 lub następnym do przeniesienia się do Polski. W czasie ucieczki, jak podają źródła, zostali nawet obrabowani przez żołnierzy. Znaleźli schronienie w majątku klasztoru cystersek w Ołoboku w powiecie ostrowskim, w którym przebywały także zakonnice sprowadzone z Niemiec.

Gdy sytuacja się uspokoiła, rodzina wróciła do Byczyny, gdzie mąż Marii Cunitii zmarł 27 kwietnia 1661 r. Maria przeżyła go o kilka lat. Zakończyła życie 22 sierpnia 1664 r. Małżonkowie zostali pochowani na miejscowym cmentarzu ewangelickim.

Badania naukowe, które dały podstawę napisania dzieła, słynna śląska astronomka prowadziła w Byczynie, natomiast tekst je podsumowujący pisała głównie w czasie pobytu w majątku zakonnic w Ołoboku.

Wgłębiając się w przedmiot swoich studiów, Maria zauważyła, że tablice obliczeniowe słynnego astronoma Johannesa Keplera są nieraz zbyt trudne do zastosowania. Opracowała nowe metody obliczania biegu planet.

Książkę noszącą uproszczony tytuł "Urania Propitia" (łac., dosłownie: "przyjazna Urania", co należy rozumieć jako "łatwy wykład astronomii"), ukończyła w 1645 r.

Dzieło zawiera 552 strony napisane po niemiecku i po łacinie. Po powrocie na Śląsk wydała je w 1650 r. w Oławie pod pełnym tytułem: "Urania propitia sive tabulae astronomicae mire faciles, vim hypothesium physicarum a Kepplero proditarum complexae; facillimo calculandi compedio, sine ulla Logarithmorum mentione, phaeno-menis satisfacientes... Das ist: Newe und Langgewünschtete leichte Astronomische Tabelln durch derer vermittelung auff eine sonders behnde Arth aller Planeten Bewegung nach der länge breite und andern Zufällen auff alle vergangene gegenweretige und künftige Zeits-Puncten fürgestellet wird...." Öls/Schlesien 1650.

(Nowe, od dawna oczekiwane łatwe astronomiczne tabele, dzięki którym ustala się biegi planet według długości, szerokości i innych danych, dla wszystkich minionych, obecnych i przyszłych terminów).

Jak sama pisze, wydała książkę w dwóch językach z następujących względów: łaciński umożliwi dostęp do jej badań uczonym w całej Europie, a niemiecki - tym, którzy nie znają óczesnego międzynarodowego języka ludzi uczonych, a też chcieliby poznać przedmiot jej badań.

Dzieło to, do którego przedmowę napisał mąż, małżonkowie zadedykowali cesarzowi Ferdynandowi III. Wydanie tej pracy wiązało się dla Cunitii z niemałym niebezpieczeństwem - w tym czasie bowiem system heliocentryczny nie był jeszcze w pełni uznawany.

Będąc kobietą, mogła się spodziewać posądzeń o czary i związanych z tym prześladowań. Maria Cunitia była tymczasem osobą bardzo bogobojną, wielokrotnie podkreślała, że uważa pracę naukową za formę wdzięczności wyrażanej Bogu-Stwórcy oraz za cześć oddawaną Bogu jako doskonałej Mądrości.

Maria Cunitia była szeroko znana już za życia. Prowadziła korespondencję z wybitnymi uczonymi swoich czasów, a niebawem po jej śmierci, głównie w XVIII w., zaczęto umieszczać jej biogramy w leksykonach.

O jej dużej popularności świadczą poezje pochwalne pisane na część uczonej przez różne osobistości. Cunitia umieściła je we wstępnej części swojej książki. Zostały one napisane w języku niemieckim, jeden utwór po łacinie i jeden po włosku. W utworze łacińskim, stworzonym na cześć Cunitii przez pastora byczyńskiego Samuela Polluciusa, uczona jest nazwana "śląską Ateną", a jej dzieło uznane za większe od siedmiu cudów świata.

Maria Cunitia marzyła o sławie i pamięci w przyszłych wiekach. Jej pragnienie spełniło się. Nazwisko badaczki figuruje w najważniejszych encyklopediach. Jeden z kraterów na planecie Wenus nazwano "Maria Cunitia".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska