Zdaniem wiceburmistrz Marii Feliniak, która pełni jednocześnie rolę likwidatora komunalki, poprzedni zarząd z prezesem Janem Cholewą na czele, naraził firmę na 160 tys. złotych strat.
- Zarząd nie sporządził instrukcji eksploatacji wysypiska - mówi Feliniak.
Z powodu braku dokumentu firma musiała zapłacić tzw. podwyższoną opłatę środowiskową. Właśnie stąd wzięła się strata w wysokości 160 tys. złotych.
Jan Cholewa, były prezes komunalki przyznaje, że rzeczywiście zarząd nie zdążył z przygotowaniem dokumentów. Stało się tak, bo miał zbyt mało czasu.
- Podobny problem ma też 5 innych wysypisk śmieci w województwie - przekonuje Cholewa. - W każdej firmie zdarzają się problemy i chodzi o to, żeby je prostować. Ja nie zdążyłem już tego zrobić, bo zbiegło się to z moim odejściem na emeryturę.
Cholewa kompletnie nie zgadza się jednak z wysokością strat, podawaną przez Marię Feliniak.
Co jeszcze zarzuca likwidator oraz co dalej czeka Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych i Mieszkaniowych - czytaj we wtorek w papierowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?