Maria Jasińska w czołówce plebiscyctu Opolski Hipokrates

fot. Sławomir Mielnik
Maria Jasińska: - Nie ma nic wspanialszego niż cud narodzin.
Maria Jasińska: - Nie ma nic wspanialszego niż cud narodzin. fot. Sławomir Mielnik
Kiedy wybierała zawód na całe życie, nawet nie wiedziała, jak wygląda poród. Na zajęciach na pierwszym roku w szkole pielęgniarskiej przeżyła szok, gdy w szpitalu jej grupa akurat trafiła na akcję porodową. Ale przerażenie trwało krótko.

Zaraz potem poczuła coś, co miało jej później towarzyszyć setki razy, gdy już fachowo pomagała kobietom
- wzruszenie nad cudem narodzin.

- Nie ma nic wspanialszego. To niezwykłe przeżycie, gdy rodzi się dziecko, gdy ból rodzącej ustępuje szczęściu matki - mówi Maria Jasińska.

Wie, że gdyby miała wybierać jeszcze raz, to wybrałaby tak samo. Dla niej położnictwo to najpiękniejszy zawód świata. Nie potrafi policzyć, ilu dzieciom pomogła przyjść na świat. Położną jest od 33 lat. Wiele z nich przepracowała w opolskim szpitalu ginekologiczno-położniczym, potem w przychodni. Od 2000 roku pracuje w Zakładzie Usług Położniczo-Pielęgniarskich "Zdrowa Rodzina" w Opolu.

Opiekuje się kobietami w ciąży, prowadzi zajęcia szkoły rodzenia, pełni dyżury, podczas których udziela porad i wsparcia kobietom, które mają jakiś problem.

- Kobiety najczęściej boją się samego porodu, a potem opieki nad noworodkiem - mówi. - Moją rolą jest nie tylko udzielanie fachowych informacji i porad, ale też wsparcie psychologiczne, przekonanie przyszłej matki, że ze wszystkim sobie poradzi.

"Zdrowa Rodzina" opiekuje się także i pomaga położnicom oraz noworodkom w domu. - Największej pomocy wymagają młode kobiety, które urodziły pierwsze dziecko - mówi pani Maria. - Często są przerażone i zagubione, najprostsze czynności wydają im się skomplikowane. Trzeba im pokazać, że nie taki diabeł straszny, wszystko wyjaśnić, pokazać, uspokoić. Kiedy mogę rozwikłać czyjś problem, czuję się szczęśliwa. W tym się realizuję i sama odnajduję szczęście.

Bywają też sytuacje bardzo trudne, wymagające od położnej szczególnej delikatności. To wtedy, gdy długo wyczekiwane dziecko rodzi się nieodwracalnie chore, a matka nie może liczyć na wystarczające wsparcie ze strony męża. - Wtedy muszę być dobrym psychologiem, by znaleźć odpowiednie słowa pociechy - mówi Maria Jasińska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska