Marioss Wawelno pała żądzą rewanżu

Piłkarze z Wawelna są mocno zmobilizowani przed najbliższym spotkaniem. W pierwszej rundzie ulegli bowiem akademikom na ich parkiecie 1-3.

- Widzę w drużynie dużą determinację, by zrewanżować się rywalom - mówi grający trener Mariossa Dariusz Lubczyński. - Porażka z pierwszej rundy mocno nas zabolała. Byliśmy wówczas bezradni. Rywal zagrał bardzo dobrze, znakomicie się bronił, a my biliśmy głową w mur. Zapamiętałem więc drużynę z Katowice jako bardzo dobry zespół i chcąc z nim wygrać musimy być mocno zmobilizowani. Z drugiej strony katowiczanie z innymi zespołami naszej ligi spisywali się dużo słabiej.

Drużyna AZS-u ma fatalną serię. W ośmiu ostatnich pojedynkach tylko trzy razy remisowała, a pozostałe spotkania kończyły się jej porażkami. Po bardzo dobrym początku sezonu AZS uważany był nawet za jeden z lepszych zespołów ligi. Teraz jest już tylko średniakiem. Łącznie w 13 dotychczasowych meczach zdobył 15 punktów i zajmuje w tabeli 8. miejsce.

Marioss jest natomiast liderem (zdobył 30 punktów w 14 meczach) i chcąc poważnie myśleć o powrocie do ekstraklasy nie powinien tracić punktów na własnym parkiecie.
- Mam jeden problem kadrowy - przyznaje trener Lubczyński. - Kontuzje leczył przez cały tydzień Tomek Wróblewski. Nie trenował z nami, ograniczając się tylko do ćwiczeń na siłowni i zabiegów. Jego występ w tym meczu jest niepewny. To lider naszej drużyny, więc jego ewentualny brak będzie dużym osłabieniem. Liczę jednak, że uda się go postawić na nogi i choć na kilka minut wejdzie na parkiet. Nie będziemy jednak nadmiernie ryzykować, by jego kontuzja się nie pogłębiła.
Choć do zakończenia sezonu w I lidze zostało jeszcze siedem kolejek, niedzielny mecz będzie przedostatnim jaki Marioss zagra we własnej hali w Komprachcicach.

Marioss Wawelno - AZS Katowice, niedziela godz. 18.00, hala w Komprachcicach ul. Szkolna. Bilety 5 zł.