Marsz dla życia i rodziny na ulicach Opola [zdjęcia]

- To w rodzinie wszystko się zaczyna - mówi Martyna Kołodziej z Opola, która w marszu wzięła udział razem z mężem Maksymilianem oraz dwoma synami - 1,5-rocznym Frankiem i 3-letnim Bartoszem. - Dzieci są przyszłością narodu, to one będą budowały nasz kraj i pracowały na nasze emerytury. Państwo powinno więc szczególnie dbać o rodziny.

- A niestety tak nie jest - przekonuje Izabela Nowak-Balawajder, która przeszła dziś ulicami Opola z mężem Adamem i roczną córką Renatką. - Wychowanie dzieci sporo kosztuje. Drożeją ubranka, buty, jedzenie, kłopoty są z miejscami w żłobkach. Od dłuższego czasu próbuję zapisać córkę, ale bezskutecznie. Gdyby nie babcia, która opiekuje się Renatką, to nie mogłabym wrócić do pracy.

Dziś ulicami Opola pierwszy raz przeszedł Marsz dla życia i rodziny, zorganizowany przez organizacje pozarządowe.
- To nasza manifestacja przywiązania do wartości rodzinnych i poszanowania życia - wyjaśnia ksiądz Jerzy Dzierżanowski z komitetu organizacyjnego marszu. - Dziś rodzina ma prawo domagania się praw i przywilejów, bo jej rola jest przemilczana, pomniejszana, a nawet dyskryminowana. A to rodzina oparta na stabilnym związku małżeńskim jest miejscem harmonijnego rozwoju młodego człowieka i stanowi podstawę zdrowego społeczeństwa. Właśnie to dziś manifestowaliśmy.

Uczestnicy marszu wyruszyli kwadrans po godz. 12.00 spod galerii handlowej Solaris i przeszedł ulicami Żeromskiego, Reymonta, Ozimską, Krakowską na Rynek, gdzie miały miejsce występy mażoretek, orkiestry dętej i pokazy rycerskie.

Po raz pierwszy Marsz dla życia i rodziny został zorganizowany w 2006 roku w Warszawie. W tym roku przeszedł ulicami 40 polskich miast w łączności z uczestnikami VII Światowego Spotkania Rodzin z Ojcem Świętym w Mediolanie.

Patronat medialny nad marszem objęła Nowa Trybuna Opolska.