Marszałkowie i przedstawiciele Szpitala Wojewódzkiego w Opolu wyjaśniają, dlaczego nie są w stanie utrzymać SOR-u

Edyta Hanszke
Edyta Hanszke
Wicemarszałek Roman Kolek, marszałek Andrzej Buła, prezes Szpitala Wojewódzkiego Renata Ruman-Dzido, - z-ca dyrektora szpitala Julian Pakosz i Jerzy Madej, lekarz, zastępca kierownika SOR na Katowickiej.
Wicemarszałek Roman Kolek, marszałek Andrzej Buła, prezes Szpitala Wojewódzkiego Renata Ruman-Dzido, - z-ca dyrektora szpitala Julian Pakosz i Jerzy Madej, lekarz, zastępca kierownika SOR na Katowickiej. Edyta Hanszke
Władze samorządowe regionu i Szpitala Wojewódzkiego w Opolu nie widzą możliwości dalszego prowadzenia SOR-u na Katowickiej. "Próbowaliśmy o tym rozmawiać z wojewodą i NFZ-tem. Rozmów nie było. Skończyło się na podpisaniu porozumienia o zakończeniu działalności" - mówili na czwartkowej konferencji.

Marszałek Andrzej Buła i wicemarszałek Roman Kolek odnieśli się do zarzutów stawianych przez Janusza Kowalskiego, a dotyczących braku reakcji władz samorządowych na projekt rozporządzenia ministerialnego wprowadzający od 1 lipca br. warunki funkcjonowania szpitalnych oddziałów ratunkowych. Część z tych warunków należało spełnić od 1 lipca, inne - w późniejszym terminie.

Roman Kolek, wicemarszałek województwa przekonywał, że urząd marszałkowski bezpośrednio (pokazał dziennikarzom taki wniosek w komputerze), ale też za pośrednictwem Związku Województw RP. - Nie powielaliśmy uwag, które wpłynęły z innych regionów podkreślał wicemarszałek.

O tym, że Szpital Wojewódzki nie jest w stanie spełnić warunków stawianych w rozporządzeniu prezes poinformowała też na spotkaniu w Opolu Maciej Miłkowskiego, podsekretarz stanu w ministerstwie zdrowia, który pod koniec czerwca spotkał się w Opolu z szefami regionalnych szpitali.

- Czarę goryczy naszych lekarzy z SOR-u przelał zapis, którego w projekcie nie było, a pojawił się w rozporządzeniu, o tym że szpital musi zapewnić przyjmowanemu na SOR pacjentowi łóżko na oddziale w przypadku konieczności jego dalszej hospitalizacji. Od dwóch lat jest z tym problem w związku z ograniczeniem łóżek internistycznych i mimo wniosków do wojewody o to, żeby tacy pacjenci byli przyjmowani także przez szpitale resortowe w Opolu (na Wróblewskiego i przy Korfantego - red.) - mówiła Renata Ruman-Dzido.

Uczestnicy konferencji relacjonowali, że w lipcu zgłosili problemy z dostosowaniem SOR-u na Katowickiej do wymogów ministerialnych licząc na rozmowę z wojewodą, odpowiedzialną za ratownictwo medyczne w województwie i dyrektorem opolskiego NFZ.

Do rozmów nie doszło. Odpowiedzią było podpisanie we wrześniu porozumienia między szpitalem a NFZ-tem w Opolu o przekształceniu SOR w Izbę Przyjęć o co wnioskowała prezes Ruman-Dzido.

Jerzy Madej, zastępca kierownika SOR w Szpitalu Wojewódzkim, przekonywał, że zatrudnienie dwóch lekarzy do obsłużenia pacjentów trafiających na ten oddział to za mało. - Powinno być co najmniej trzy, cztery razy więcej i to o konkretnych specjalnościach. Ale u nas nikt nie chce pracować z powodu ciężkich warunków. Przyjmujemy pacjentów, którzy leżą u nas po 3-4 dni, bo żadne oddziały nie chcą ich przyjąć mówił. Dwóch moich kolegów złożyło wypowiedzenia, jeden zdecydował się je prolongować do końca stycznia przyszłego roku, drugi odchodzi pod koniec października. Nawet jeśli ja tam zostanę, to SOR jest nie do utrzymania - przekonywał.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska