Marta Klubowicz wygrała w sądzie z dziennikarzem Marcinem M. z Nysy. Jest prawomocny wyrok

1 marca 2017 roku Marcin M. przyszedł do gabinetu Marty Klubowicz, w tamtym czasie dyrektora Nyskiego Domu Kultury. Rozmawiali w cztery oczy.

Marcin M. miał się domagać przedłużenia umowy ze wskazaną przez siebie firmą, obejmującej między innymi obsługę ekranu LED na elewacji ośrodka kultury.

Marta Klubowicz nie zgodziła się, bo uznała że znacznie tańsze będzie, gdy to zadanie wykonają pracownicy NDK. Wtedy Marcin M. miał zagrozić, że nie powstrzyma walca, który rozjedzie Martę Klubowicz.

Znana aktorka zawiadomiła o sprawie prokuraturę, która ostatecznie oskarżyła Marcina M. o usiłowanie wymuszenia określonego zachowania za pomocą groźby (art. 191 par. 1 Kodeksu Karnego).

We wrześniu 2019 roku zapadł w tej sprawie wyrok Sądu Rejonowego w Nysie.

Sąd uznał winę oskarżonego i skazał Marcina M. na grzywnę 3 tysięcy złotych, zwrot kosztów prawnych poniesionych przez Martę Klubowicz i koszty procesu.

Zdaniem sądu groźba szantażu wypowiedziana wprost nie padła, ale dyrektor Marta Klubowicz miała prawo się obawiać, biorąc pod uwagę cały kontekst wypowiedzi i zachowanie oskarżonego także wobec innych osób.

W apelacji obrona domagała się uniewinnienia, a prokurator wystąpił o zaostrzenie kary. Prokuratura domagała się dla Marcina M. roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata próby, opublikowania przeprosin dla Marty Klubowicz i skierowania oskarżonego na specjalne zajęcia edukacyjne dotyczące mowy nienawiści.

Sąd Okręgowy utrzymał wyrok I instancji i nie uwzględnił żadnego z wniosków stron. Zdaniem sądu odwoławczego, sąd rejonowy prawidłowo ocenił dowody w tej sprawie, a kara jest adekwatna do czynu.

Marta Klubowicz zapowiada, że teraz będzie się domagać od Marcina M. publicznych przeprosin i odwołania wszystkich kierowanym pod jej adresem pomówień. Jeśli tego nie zrobi, skieruje przeciwko niemu kolejny pozew sądowy.