Lepiej spotkanie rozpoczęli przyjezdni, którzy byli aktywniejsi i pierwsi stworzyli sobie bramkowe okazje. Oni też dwukrotnie obejmowali prowadzenie, ale wystarczyły dwie minuty, aby to nasz zespół objął prowadzenie, którego nie oddał już do końca pierwszej części gry. Niestety pierwsze minuty po przerwie to okres najsłabszej gry ekipy z Komprachcic. Goście szybko doprowadzili do wyrównania, a następnie za drugą żółtą kartkę gospodarze stracili swojego kapitana Michała Zbocha.
Marazm w który wpadła nasza drużyna przyniósł kolejne dwie stracone bramki i znowu, jak w pierwszej połowie trzeba było gonić wynik. Miejscowi wzięli się do roboty i uzyskali sporą przewagę. W konsekwencji na 70 sekund przed końcem wyszli na prowadzenie po pięknej bramce Karnatowskiego.
Wydawało się, że trzy punkty zostaną w Komprachcicach, ale prawdziwą drogę z nieba do piekła przeszedł Karnatowski. - Taktyka była taka, aby utrzyma piłkę przez te kilkadziesiąt sekund - zdradził Karnatowski. - Ale przytrafił się błąd podającego, czyli mój i straciliśmy bramkę. Stałem tyłem i nie zauważyłem zawodnika z Rzeszowa, który przejął moje podanie do kolegi z drużyny.
Masita Berland Komprachcice - Heiro Rzeszów 6-6 (3-2)
0-1 P. Krawczyk - 9., 1-1 Zboch - 10., 1-2 P. Krawczyk - 14., 2-2 Miga - 16., 3-2 Berbelicki - 17., 3-3 P. Krawczyk - 22 (karny)., 3-4 Depta - 26., 3-5 - Przybyło - 27., 4-5 Skrzypczyk - 32., 5-5 Tracz - 35., 6-5 Karnatowski - 39., 6-6 Ł. Krawczyk - 40.
Masita: Staroń - Karnatowski, Tracz, Zboch, Nesterów - Sobota, Miga, Wedler, Nowosielski, Berbelicki, Skrzypczyk. Trener Marek Tracz.
Heiro: Piszczek, P. Krawczyk, Ł. Krawczyk, Przybyło, Depta - Dejniak, Szpak, Wdowik, Hady. Trener Łukasz Krawczyk
Sędziowali: Wojciech Curyło (Kraków), Adam Banach (Chrzanów).
Widzów 100.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?