- Przyjechaliśmy tu prostu z warsztatu, samochód nie wygląda jeszcze tak, jak byśmy chcieli - mówił w sobotę Marcin i Sebastian Podlesińscy, którzy do Opola przyjechali z Kaszub.
Panowie przyjechali tu DAF-em z wymalowanym na kabinie z wizerunkiem Eddiego van Halena, legendy rocka i wirtuoza gitary. Dlaczego akurat z nim?
- Metellica jest zbyt "oklepana", my lubimy niepowtarzalność - wyjaśnili panowie pokazując niklowane listwy z migający na nich diodami.
- Każdy element zrobiliśmy własnoręcznie, 150 metrów kabla położyliśmy sami, kosztów nawet nie liczymy - chwalili się właściciele firmy przewozowej posiadającej kilkanaście podobnych cacek.
W kampusie Politechniki Opolskiej dziś i wczoraj pojawiło się150 równie fantazyjnie przystrojonych krążowników szos.
- Kiedy siedzę w takim aucie przechodzi mnie dreszcz - komentowała Joanna Feliks z Zawadzkiego, jedna z kilkunastu tysięcy widzów, którzy odwiedzili wystawę. - Mój mąż jeździ ciężarówką, ja sama zastanawiam się nad zrobieniem prawa jazdy na tira.
Gdyby pani Joanna w końcu się zdecydowała na miejscu kupiłaby całe wyposażenie samochodu z firankami włącznie.
Niezrażeni upałem widzowie podzielili się na pół. Jedni zachwycali się ilością niklu i świecących ulepszeń, innych kręciły fantazyjne malowidła na kabinach i naczepach. Coś dla siebie znaleźli tu też miłośnicy oldtimerów, samochodów terenowych, modeli i milicyjnych warszaw.
Wśród faworytów w rozmiarze XXL często wymieniano scanię Zeus, która z srebrnymi błyskawicami przyjechała z przodującej w tuningu Finlandii (Finowie wygrali Master Truck przed rokiem).
Za najpiękniejszą ciężarówkę uznano "Srebrną gwiazdę" z wymalowanym orłem i scenkami z dzikiego zachodu. Nic dziwnego: samochód Jiriego Satanka wcześniej wygrał kilka innych przeglądów.
Wszystkie konkursy rozstrzygnięto przed godz. 17.00 po to, aby kierowcy mogli wrócić do domów i ... pracy.
- Większość z naszych gości nie jeździ tylko na pokazy, ale swoimi samochodami zarabia na życie - mówi Aleksandra Donocik ze studia telewizyjnego Bravo, które po raz szósty zorganizowało imprezę.
- Jedynym minusem zakończonej imprezy było to, że nie pozwolono nam trąbić w czasie pokazu świateł - żartowali właściciele aut.
Mimo braku ogłuszającego hałasu sobotni, wieczorny pokaz jak zwykle był największą atrakcją zlotu.
- Chcieliśmy zaoszczędzić bólu uszu mieszkańcom Szczepanowic i pobliskiego Domu Pomocy Społecznej, więc zakazaliśmy trąbienia - mówi Donocik dodając, że planowa godzina "ćwiczenia sygnałów" zawsze rozciągała się do kilku.
- Kierowcy sami się wzajemnie pilnowali - tak samo robi się w innych krajach. Myślę, że ryk grzanych silników był wystarczająco dobrym akompaniamentem - kończy Donocik.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?