Nowe przepisy nie obejmą jednak wszystkich panów, a tylko urodzonych przed 1 stycznia 1949 roku.
Zmiana ustawy emerytalnej została wymuszona wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. Uznał on, że skoro kobiety urodzone przed 1 stycznia 1949 roku mogą przejść na emeryturę pięć lat przed osiągnięciem ustawowego wieku, takie samo prawo powinni mieć także mężczyźni. Poza wiekiem trzeba jednak spełniać także warunek 35-letniego stażu pracy.
ZUS na razie nie policzył, jak wielu mieszkańców Opolszczyzny może skorzystać z nowego przywileju.
- Obecnie na rozpatrzenie czeka 180 wniosków w tej sprawie - informuje Agnieszka Granatowska, rzecznik Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Opolu. Osoby te, jeśli spełnią ustawowe kryteria, dzisiaj nabędą prawo do wcześniejszej emerytury.
Ogólna liczba mężczyzn z Opolszczyzny, którzy są między 60., a 65. rokiem życia, mają przepracowane 35 lat i wciąż pracują zawodowo nie jest znana. Wiadomo jednak, że przekracza tysiąc.
Przed orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego do Sądu Okręgowego w Opolu wpłynęło 965 skarg od mężczyzn, którym ZUS odmówił przyznania prawa do wcześniejszej emerytury.
- Część sąd oddalił, reszta została wycofana przez wnioskodawców nie widzących szans na pozytywne dla nich rozstrzygnięcie - mówi Ewa Kosowska-Korniak, rzecznik SO w Opolu.
Rozmowa
Rozmowa
Dr Andrzej Rzońca, Szkoła Główna Handlowa:
- Jak nowe przepisy emerytalne wpłyną na płynność finansową systemu, który i tak trzeszczy w szwach?
- W oczywisty sposób pogorszą sytuację. ZUS oszacował koszty wypłacenia wcześniejszych emerytur dla mężczyzn na kilka miliardów złotych.
- Niemal cała Europa wydłuża czas aktywności zawodowej, a Polska odwrotnie. Czy to nie grozi plajtą systemu?
- Niewątpliwie znacznie lepszym rozwiązaniem dla kondycji ZUS-u byłoby zrównanie wieku emerytalnego obu płci poprzez wydłużenie go kobietom, a nie skracanie mężczyznom. Ale zmiana wchodząca w życie 8 maja i tak nie jest najgorsza.
- A co jest jeszcze większym zagrożeniem?
- Ciągłe powiększanie wyrw w systemie emerytalnym, poprzez wydłużanie obowiązywania przepisów o wcześniejszych emeryturach i obejmowanie nimi kolejnych grup zawodowych.
Teraz wszyscy mogą ponownie żądać od ZUS-u przyznania emerytury. W uprzywilejowanej sytuacji jest jednak tylko wąska grupa pracowników pomiędzy 60., a 65. rokiem życia.
- Mam 37 lat pracy i chętnie już zająłbym się tylko koszeniem trawy w ogrodzie. Niestety, nie mam na to szans, bo jestem za młody - przyznaje 55-letni Mieczysław Pawełczyk, spawacz z Kędzierzyna-Koźla. - To nie całkiem sprawiedliwe: skoro jedni płacą składki przez 35 lat i mogą iść na emeryturę, to inni z podobnym stażem też powinni mieć taką możliwość, niezależnie od wieku - argumentuje Mieczysław Pawełczyk.
Aż 70 procent Polaków przechodzi na emeryturę przed osiągnięciem ustawowego wieku (60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn). Zdaniem specjalistów ilość przywilejów emerytalnych przybrała u nas rozmiary niespotykane nawet w znacznie zamożniejszych krajach. Tracą na tym głównie młodzi i aktywni zawodowo. To z ich pieniędzy finansowane są wypłaty dla emerytów.
Dziś na 100 osób w wieku produkcyjnym przypada 25 w wieku emerytalnym. Tyle że stu faktycznie pracujących musi utrzymać 50 emerytów, często ludzi w pełni sił, którzy nie pracują, bo dostali taki przywilej. A będzie coraz gorzej: za pół wieku na setkę ludzi w wieku produkcyjnym przypadnie aż 75 emerytów. Oznacza to, że drastyczny wzrost składek na ZUS może okazać się nieuchronny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?