Masz pasję i talent, to będziesz gość

Iwona Kłopocka-Marcjasz
Iwona Kłopocka-Marcjasz
Zdecydowana większość maturzystów idzie na studia, jednak tylko nieliczni wybierają takie, po których znajdą pracę zgodną z wykształceniem.
Zdecydowana większość maturzystów idzie na studia, jednak tylko nieliczni wybierają takie, po których znajdą pracę zgodną z wykształceniem. Piotr Krzyżanowski/Polska Press
19-latkowie przypuścili szturm na uczelnie. Opłacają nawet po kilka kierunków, bo wciąż panuje u nas przekonanie, że studiować trzeba, choć dyplom nie zapewnia dobrej pracy.

Maturzyści pytani, gdzie idą na studia odpowiadają: do Krakowa, do Warszawy, do Wrocławia.
- Wymieniają miasto, ośrodek akademicki, a nie kierunek, bo w ich odczuciu to ma drugorzędne znaczenie. Na jakieś studia się dostaną - zauważa Joanna Raźniewska, dyrektor prestiżowego III LO w Opolu. Polscy 19-latkowie idą na studia, żeby studiować. Nic dziwnego, że potem zaledwie co piąty świeży absolwent pracuje zgodnie z wykształceniem. Wybór studiów i uczelni należy do najważniejszych życiowych decyzji - podkreślają specjaliści. Tymczasem wybory naszej młodzieży są w dużym stopniu przypadkowe. I dzieje się tak od dawna, na co wskazują niedawne badania Millward Brown przeprowadzone na zlecenie agencji Work Service SA.

Wynika z nich, że aż 53 proc. Polaków pracuje na stanowisku, które nie jest zgodne z ich wykształceniem. Jednocześnie 75 proc. badanych uważa, że kierunkowe wykształcenie pomaga w znalezieniu pracy, a ponad połowa zmieniłaby profil nauki, gdyby tylko mogła. Można się założyć, że nie planowali swej kariery zawodowej zgodnie z zasadami Jima Collinsa - autora książki "Od dobrego do wielkiego", w której opisał czynniki sprawiające, że firmy i ludzie mają szansę na rozwój i sukces.

Collins radzi, aby zastanowić się nad trzema kwestiami: co jest naszą największą pasją, do czego mamy naturalny talent i na czym możemy zarabiać. Klucz do sukcesu to znalezienie tego czegoś, co jednocześnie sprawia radość, przychodzi nam z łatwością i można na tym zarobić.

O pieniądze młodym absolwentom najtrudniej, ale najważniejsze są pasja i talent. Zasada jeża wprowadzona przez Collinsa do teorii zarządzania mówi, że jeśli robimy coś z pasją i talentem, jeśli konsekwentnie realizujemy zamierzone cele, jeśli nie poddajemy się mimo porażek, to w końcu spotyka nas za to sowite wynagrodzenie.

80 procent maturzystów jest przekonanych, że dyplom nie gwarantuje dobrej pracy. Z drugiej strony wciąż ogromna większość nie wyobraża sobie swej przyszłości bez studiów. Idą na kierunki, które są modne, idą na studia, na które wybierają się koledzy i koleżanki, decydują się na określony profil, bo presję wywarli rodzice.

Krzysiek jest wybitnym humanistą, miłośnikiem historii. W rodzinie ma jednak sześciu lekarzy - rodziców i dziadków z obu stron. Na kilka miesięcy przed maturą tata wziął go na męską rozmowę: historyczną pasję można sobie rozwijać w domowym zaciszu, ale chleba z tego nie będzie. Szantaż, w którym rodzic użył wszelkich argumentów - od emocjonalnych (nie kompromituj rodziny), po finansowe (wydziedziczę cię), Krzysiek obiecał, że zrobi wszystko, by dostać się na medycynę i taty nie zawieść.

Studia modne

Medycyna niezmiennie należy do najpopularniejszych kierunków. W zależności od uczelni o jedno miejsce walczy od 14 do 25 osób. Jeszcze większe wzięcie ma stomatologia. W ub. r. na Uniwersytecie Wrocławskim o jeden indeks ubiegało się 52 kandydatów.

Uruchomiony przez ministerstwo nauki rok temu portal wybierzstudia.nauka gov. pl podsuwa kandydatom na uczelnie listę kierunków, która liczy 724 pozycje. Są tam tradycyjne kierunki, znane od dziesięcioleci, ale są też atrakcyjnie brzmiące nowości, jak coaching i zarządzanie zasobami ludzkimi, gry i grafika interaktywna, hipologia i jeździectwo czy inżynieria nanostruktur.

Młodzież jednak znów wybierze przede wszystkim prawo i psychologię. W ub.r. w całym kraju na prawo starało się dostać 20,4 tys. osób, a na psychologię 14,7 tys. Te dwa kierunki od lat są najbardziej oblegane m.in. na Uniwersytecie Opolskim. Takie preferencje młodych pokazała już tegoroczna rejestracja kandydatów.

Prawie 4 kandydatów na jedno miejsce na psychologii i 3,3 na kierunku prawniczym. O ile jednak ukończenie prawa daje bardzo duże możliwości na rynku pracy i - jak mówią specjaliści - nie grozi tu przepełnienie rynku, o tyle trudno sobie wyobrazić, w jaki sposób tenże rynek miałby wchłonąć tysiące psychologów opuszczających co roku dziesiątki polskich uczelni. Trochę osłabł masowy pęd do bycia dziennikarzem, ale wciąż dziennikarstwo i komunikacja społeczna należy do obleganych kierunków.

Pojawiają się też nowe trendy. Ostatnio modne są nietypowe filologie - w ubiegłym roku na filologię norweską na uniwersytecie w Poznaniu starało się 28 osób na jedno miejsce. O każdy indeks na filologii duńskiej walczyło ponad 13 osób. Wierzą, że znajomosć niszowego języka będzie atutem na rynku pracy. Moda zapanowała także na filologie wschodnie - rekordy rok temu biła sinologia na Uniwersytecie Warszawskim (19 osób na jedno miejsce).

Studia z widokiem na pracę

Wykształcenie formalne, potwierdzone dyplomem wyższej uczelni, coraz mniej liczy się na rynku pracy. Ma znaczenie w przypadku lekarzy, pielęgniarek, informatyków, finansistów, inżynierów. Absolwenci takich studiów raczej bez trudu odnajdą się na rynku pracy w najbliższych latach.

Najwięcej, ponad 30 tys. młodych ludzi starało się rok temu dostać w całym kraju na studia informatyczne. Choć ten boom trwa od kilku lat, rynek wciąż pozostaje nienasycony. - Większość współczesnych firm nie jest w stanie działać w oderwaniu od rozwoju technologicznego. Niezbędne im jest nowoczesne oprogramowanie, systemy zabezpieczeń i obsługujący je ludzie.

Specjalizacji w obrębie IT jest bardzo wiele i wciąż powstają nowe stanowiska - mówi Adrian Rychlewski, analityk rynku pracy z Wrocławia. I jest to praca dobrze płatna - np. projektanci systemów IT zarabiają średnio 9, 8 tys. zł, a programiści ponad 7 tysięcy.
- Optymistyczne prognozy mamy dla absolwentów kierunków ścisłych - mówi Tomasz Hanczarek, prezes Work Service SA. - Praca dla nich będzie nie tylko w Polsce. O fachowców będzie konkurować cała Europa.

Nie muszą się też martwić absolwenci kierunków ekonomicznych, biznesowych i finansowych. Przyszłość należy do studiów prawno-ekonomicznych. Ale jak pokazuje życie, spokojnie mogą też spać studiujący filozofię. Absolwenci filozofii mają szeroką interdyscyplinarną wiedzę i wyobraźnię, są kreatywni, wytrenowani do myślenia, analizowania, a na to zawsze jest popyt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska