Miasto próbowało już na różne sposoby walczyć z problemem psich odchodów, które zapaskudzają skwery i trawniki. Była propozycja kupna specjalnych odkurzaczy i powołania porządkowych brygad, ale pomysł upadł. Potem gmina kupiła zestawy do sprzątania po psach i zamontowała je na latarniach w specjalnych pojemnikach. Tyle że nimi częściej niż właściciele psów interesowali się wandale.
Strażnicy miejscy postanowili spróbować inaczej podejść do problemu. Funkcjonariusze z własnej inicjatywy zorganizowali akcję edukacyjną.
- Rozdajemy mieszkańcom torebki na psie odchody wraz z łopatkami i instruujemy, jak z nich korzystać - tłumaczy Jarosław Tonderys, pomysłodawca akcji. - Mieszkańcy obiecują, że będą sprzątali po swoich pupilach, i pytają, gdzie można dostać więcej takich torebek. To przynosi lepsze efekty niż wlepianie mandatów.
Zestawy do sprzątania można zdobyć, kontaktując się m.in. z urzędem miasta, a także administracjami osiedli.
- Ja nawet nie wiedziałem, że są takie torebeczki. Fajnie, że strażnicy, zamiast tylko karać, także edukują - uważa Piotr Tymza z os. NDM.
Komendantowi straży miejskiej takie działania podwładnych bardzo się podobają, szczególnie że sami wyszli z taką inicjatywą.
- Cieszę się, że są tak aktywni. Najważniejsze jednak, że od tego być może nasze miasto będzie czystsze - mówi komendant Mirosław Dąbrowski.
Z psimi kupami sporadycznie próbują walczyć też sami mieszkańcy. Na boisku i placu zabaw kozielskiego osiedlu Zachód jedna z lokatorek postawiła niedawno tabliczki z napisem "Ja tu gram, a nie sram". Po kilku dniach jednak zniknęły.
- Być może zdjęli je ci, którym było wstyd, że nie sprzątają po swoich psach - przypuszcza autorka niecodziennych tabliczek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?