Matka samotnie wychowująca dwójkę dzieci: - Państwo chroni alimenciarzy!

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
- Za niepłacenie alimentów policja nie chciała nawet wszcząć dochodzenia, a za niepłacenie mandatów ojca moich dzieci zamknięto do więzienia - mówi Urszula Krzykała.
- Za niepłacenie alimentów policja nie chciała nawet wszcząć dochodzenia, a za niepłacenie mandatów ojca moich dzieci zamknięto do więzienia - mówi Urszula Krzykała. Mirosław Dragon
Mieszkanka Kluczborka nie dostaje alimentów na dzieci od 3,5 roku. Policja problemu nie widzi.

Urszula Krzykała z Kluczborka od lat sama wychowuje dwie córki. Sąd nakazał ojcu dziewczynek płacić alimenty w łącznej wysokości 900 zł miesięcznie. Przez jakiś czas córki dostawały regularnie pieniądze.

- Pilnowała tego matka mojego byłego konkubenta. Kiedy zmarła, alimenty przestały wpływać - mówi Urszula Krzykała. – Mój były konkubent miał pieniądze. Sprzedał należące do niego pole, ale wszystko przepił.

Od 3,5 roku dzieci nie dostają alimentów. Zaległości wraz z odsetkami przekroczyły już 40 tysięcy złotych! Komornik sądowy nie odzyskał nawet złotówki i wystawił zaświadczenie, że egzekucja alimentów jest bezskuteczna.

Wtedy Urszula Krzykała złożyła zawiadomienie na policji o uporczywe uchylanie się od obowiązku alimentacyjnego przez byłego konkubenta, co jest przestępstwem, za które grozi kara grzywny, ograniczenia wolności, a nawet do 2 lat więzienia.

Kluczborska policja odmówiła jednak wszczęcia dochodzenia z powodu „braku znamion czynu zabronionego”.
- Poszłam na policję nie po to, żeby mojego byłego konkubenta wsadzono do więzienia, bo to przecież nie rozwiąże problemu – mówi Urszula Krzykała. - Złożyłam zawiadomienie, żeby się opamiętał, że ma dwoje dzieci, żeby poszedł do pracy.

Odmowę wszczęcia postępowania mieszkanka Kluczborka uważa za skandaliczną. - Państwo chroni alimenciarzy, a matki są bezradne - uważa Urszula Krzykała, która żeby utrzymać rodzinę, pracuje fizycznie w jednej z kluczborskich fabryk. Niedawno przeszła operację.

W podobnej sytuacji znajdują się tysiące matek samotnie wychowujących dzieci. Ze statystyk wynika, że w Polsce zasądzone alimenty płaci tylko niecałe 20 procent rodziców! W Unii Europejskiej ściągalność alimentów to 80-90 procent.

Historia mieszkanki Kluczborka ma groteskowy finał.
Kobieta dowiedziała się, że jej były konkubent trafił za kratki, ale za… niezapłacone mandaty.

- Czyli nie wolno nie płacić mandatów, a wolno nie utrzymywać swoich dzieci! - komentuje Urszula Krzykała. - Na dodatek w więzieniu on przecież nie odpracuje tych mandatów, tylko za jego utrzymanie dodatkowo zapłacą podatnicy, w tym również ja.
Alimenciarzę są zupełnie bezkarni.

Stowarzyszenie Poprawy Spraw Alimentacyjnych „Dla Naszych Dzieci” walczy o zmianę art. 209 Kodeksu karnego, żeby skończyć z bezkarnością rodziców, którzy nie płacą na utrzymanie dzieci. W tej chwili są oni winni dopiero wtedy, jeśli udowodni się, że uporczywie uchylają się od płacenia alimentów i że narażają swoje dzieci na „niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych”.

Czytaj więcej w sobotę (2 stycznia) w w papierowym wydaniu "Nowej Trybuny Opolskiej" lub kup e-wydanie NTO.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska