Targi nto - nowe

Matura po raz drugi

Pani Aldona do ostatniej chwili sprawdzała swoją pracę, zanim zdecydowała się oddać ją komisji.
Pani Aldona do ostatniej chwili sprawdzała swoją pracę, zanim zdecydowała się oddać ją komisji.
Do egzaminu dojrzałości trzeba dojrzeć - twierdzą maturzystki z ekonomika, które po kilkunastu latach przystąpiły do egzaminu.

Tegoroczna matura w Zespole Szkół Ekonomicznych była bardzo nietypowa. Co roku przystępowało do niej około 200 uczniów. Tym razem było inaczej.
W trakcie reformy oświaty wydłużono czas nauki w liceum ekonomicznym z czterech do pięciu lat, tym samym pozbawiono szkołę jednego rocznika maturzystów. Matura w ekonomiku nie odbyłaby się wcale, gdyby nie starzy absolwenci - uczniowie, którzy szkołę skończyli kilka, a nawet kilkanaście lat temu.

Po latach od zakończenia nauki zdecydowali się na przystąpienie do egzaminu dojrzałości. Wtedy ich edukacja skończyła się na odbiorze świadectwa ukończenia szkoły - zdobyli średnie wykształcenie i tytuły technika ekonomisty, ale matury już nie zdali.
- To są osoby, które wtedy albo w ogóle nie podeszły do matury, albo jej nie zdały. Teraz już wiedzą, czego chcą. To już nie młodzież, a dorośli i zdają maturę nie dlatego, że cała klasa zdaje, ale dlatego, że jest im ona potrzebna do realizacji dalszych planów życiowych - mówi Halina Bilik, dyrektor szkoły.
W ławkach szkolnych po latach zasiadło siedem maturzystek (miało być dziesięć, ale trzy w ostatniej chwili zdezerterowały). Panie nie chciały podawać swoich nazwisk - o tym, że podchodzą do matury, wie tylko ich najbliższa rodzina.
- W pracy powiedziałam, że jadę na wczasy. Matura jest mi potrzebna, bo takie są czasy. Kiedy jedenaście lat temu kończyłam szkołę, wystarczyło mieć świadectwo. Teraz to za mało - opowiada pani Kasia.
Dla jej starszej koleżanki, Aldony, tegoroczna matura to drugie podejście. Za pierwszym razem - w 1987 roku -powinęła jej się noga na języku polskim - przepadła przez błędy ortograficzne. Teraz pomógł jej słownik, z którego można było korzystać.

Na maturę zawsze jest czas
Do matury może podejść każdy absolwent szkoły średniej, któremu za pierwszym, drugim bądź trzecim razem powinęła się noga. Wystarczy pójść do swojej starej szkoły i zgłosić taką chęć. Trzeba jednak się pospieszyć - osoby, które skończyły szkoły starego typu (czteroletnie liceum i pięcioletnie technikum), mają czas tylko do 2006 roku. Potem będą musiały zdawać nową maturę.

- Robię to dla siebie, bo marzą mi się studia. Uczyłam się od miesiąca, a książki pożyczałam od mojej córki, ona trzyma za mnie kciuki. Muszę przyznać, że ten stres jest mniejszy od tego, który miałam poprzednim razem - mówi pani Aldona.
Wczoraj panie zdawały egzamin pisemny z wybranego przedmiotu. Walczyły z historią, matematyką, językiem niemieckim i angielskim. Potem jeszcze tylko egzamin ustny i maturę będą miały w kieszeni.
- Mam nadzieję, że tym razem będzie dobrze - mówi pani Aldona.

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska