Meble. Coraz częściej zestawy kompletujemy sami

fot. Archiwum firmy Meblonowak
Meble w innym stylu, fotel w jeszcze innym, do tego zwierzęca skóra i wszystko do siebie pasuje.
Meble w innym stylu, fotel w jeszcze innym, do tego zwierzęca skóra i wszystko do siebie pasuje. fot. Archiwum firmy Meblonowak
Moda na komplety mebli ustępuje miejsca pojedynczym sprzętom z "różnych parafii". Obok siebie egzystują: kredens sprzed wieku, współczesne sofy oraz stolik z Marrakeszu. Całość nie przypomina jednak magazynu.

Łączenie ze sobą mebli i drobiazgów w różnych stylach podyktowane jest względami praktycznymi. Często bywa tak, że po dziadkach dziedziczymy stary kredens czy komodę wielkiej urody, a taki mebel ma dla nas dodatkowo wartość sentymentalną i nie chcemy się go pozbywać.

Czasem urzeknie nas lampa czy lustro zauważone w sklepiku bocznej uliczki w Marrakeszu i targamy je przez pół świata. Co pewien czas trafiamy na okazję na targu staroci. Każda rzecz jest w innym stylu i pozornie nie pasuje do nowoczesnego wnętrza, w jakim mieszkamy.

Ale chcemy je zmieścić. Jednak grozi to uzyskaniem niezamierzonego efektu: mieszkanie może przypominać magazyn przedmiotów różnych.

- Jeśli klienci wybudowali dom i przychodzą po meble do salonu, zwykle decydują się na komplet, bo to bezpieczne i załatwia sprawę kompleksowo - mówi Małgorzata Szczęsny, specjalista do spraw marketingu firmy Meblonowak z Dobrodzienia.

- Coraz częściej jednak chcą dodać do jednorodnego wystroju trochę "pieprzu" i wtedy kupują jakiś mebel w stylu glamour, na przykład srebrną komodę.Taki mebel stoi w sklepie w odpowiednim sąsiedztwie. Nad nim wisi obraz albo lampa.

Całość aranżacji jest dziełem architekta wnętrz, a sposób wyeksponowania mebla w pokoju jest rodzajem drogowskazu dla klienta. Eklektyzm, czyli łączenie mebli w różnych stylach to przede wszystkim domena artystów, którzy z natury rzeczy mają intuicję.

Stylowy stolik i współczesna lampa. Czemu nie...
(fot. fot. Archiwum firmy Meblonowak)

Jedna z projektantek tak uzasadnia swój zachwyt nad tym stylem: życie niesie różnego typu doświadczenia i różne znajomości. Dlaczego w podobny sposób nie traktować mieszkania, w którym mogą znaleźć miejsce pamiątki z podróży, łupy po buszowaniu na strychu rodziców lub efekty naszego zachwytu nad czymś, co zobaczyliśmy na targu staroci.

Takie podejście do urządzania mieszkania każdego chyba przekonuje. Niestety, ta forma estetyki wymaga wielkiego wyczucia, intuicji i "szóstego zmysłu". Niepostrzeżenie można bowiem zagracić dom, sprawić, że nie będzie miało stylu, a stanie się miejscem przechowywania tego, co nam wpadnie w ręce.

- Mieszkanie może być zbiorem wariacji na temat klasycznej elegancji, a równocześnie zawierać aluzje do różnych miejsc i czasów, które się jego właścicielom podobają, do których mają słabość - uważa Aldona Rysz, dekoratorka wnętrz.

- Żeby uniknąć zagracenia i żeby znajdujące się w sąsiedztwie przedmioty wzajemnie się uzupełniały, warto kierować się kilkoma zasadami. Należy wiedzieć, że o wiele łatwiej wprowadzić do nowoczesnego wnętrza mebel sprzed wieków niż odwrotnie. Chyba że jest to nowoczesna sofa. By uniknąć bałaganu, należy pilnować kolorystyki.

Jeśli do czarno-białych współczesnych mebli dodamy czerwoną chińską szafę, będzie okay. Jeśli do tego wstawimy jeszcze błękitny stary fotel, może być już źle. Meble i drobiazgi w kolorach kontrastowych trudno dobrze ze sobą połączyć.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska