Rajd nazywał się Silk Way Rally. Mordercza trasa o długości 10 tysięcy kilometrów wiodła przez stepy, pustynie i góry na terytorium Rosji, Kazachstanu i Turkmenistanu.
Start był w Kazaniu, meta w Aszchabadzie.
Wśród 21 ciężarówek, które wyruszyły w trasę, był również Iveco Trakker, którym jechała ekipa Teamu de Rooy. Załogę tworzyli holenderski kierowca Gerard de Rooy, belgijski pilot Tom Colsoul oraz polski mechanik Dariusz Rodewald.
- Rajd był bardzo szybki, trzeba było pędzić 150 km/h. Jechaliśmy według mapy po bezludnych terenach - opowiada Dariusz Rodewald. - Prędkość była tak duża, że jak był wystrzał w oponie, to części koła rozerwały podłogę w ciężarówce!
Na ostatnim odcinku specjalnym Team de Rooy miał wypadek.
- Przez pomyłkę zjechaliśmy z trasy, spadliśmy z 3-metrowego uskoku i naszemu kierowcy pękł kręg, zabrał go helikopter - opowiada Darek Rodewald.
W łącznej klasyfikacji Team de Rooy zajął ostatecznie drugie miejsce (wygrali Rosjanie na kamazie).
- Darek przywiózł ze sobą ogromny puchar - mówi dumna Maria Rodewald, mama srebrnego mechanika.
To kolejny sukces 26-letniego mechanika samochodowego z Olesna. 26-latek ma w swojej karierze już trzecie miejsce w rajdzie Transorientale na Syberii i zwycięstwo w Africa Race na Czarnym Lądzie.
- Podczas rajdów Darek Rodewald nie śpi po nocach. Dlaczego? Czytaj cały artykuł w czwartek (1 października) w tygodniku "NTO Olesno-Kluczbork", bezpłatnym dodatku do papierowego wydania "Nowej Trybuny Opolskiej".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?