Mecz Turcja - Czechy przejdzie do historii

Marcin Sagan
Nasi południowi sąsiedzi prowadzili 2-0, ale w ostatnim kwadransie stracili trzy gole i to ich rywale awansowali do najlepszej ósemki mistrzostw.

Statystyka

Statystyka

Turcja Czechy
15 strzały 13
7 celne 9
3 bramki 2
6 rzuty rożne 2
0 spalone 1
16 faule 14
57% posiadanie piłki 43%

Coś nieprawdopodobnego! W to, co wydarzyło się w tym meczu czescy kibice jeszcze pewnie długo nie będą mogli uwierzyć. Jeszcze w 87. min było 2-1 dla Czechów. Wówczas narodził się bohater i antybohater meczu. Tym pierwszym został turecki napastnik Nihat Kahveci, a tym drugim czeski bramkarz Peter Cech.

W 87. min uważany za jednego z najlepszych golkiperów świata Cech popełnił katastrofalny błąd. Wyszedł do dośrodkowania z prawej strony Hamita Altintopa, ale tak niefortunnie łapał prostą wydawało się piłkę, że ta spadła wprost pod nogi Kahveciego. Ten nie mógł nie wykorzystać okazji. W tym momencie większość kibiców spodziewała się, że po raz pierwszy w historii mistrzostw Europy o awansie z grupy decydować będą rzuty karne (oba zespoły miały idealnie taki sam bilans - po trzy punkty i różnicę bramek 2-3). Tak by się stało w przypadku remisu. Ten jednak nie padł.

Za chwilę bowiem Kah-veci, który w ostatnim sezonie w hiszpańskiej Primera Division zdobył 18 goli dla wicemistrza - Villarreal, popisał się prawdziwym kunsztem. Idealnie przymierzył zza pola karnego, futbolówka odbiła się od poprzeczki i wylądowała w siatce.

To jeszcze nie koniec emocji. W doliczonym czasie gry bramkarz Turków Volkan Demirel uderzył czeskiego napastnika Jana Kollera i zobaczył czerwoną kartkę. Jako, że turecki trener Fatih Terim wcześniej dokonał trzech zmian, między słupki wszedł Tuncay Sanli. Nie musiał jednak interweniować i wraz z kolegami mógł się cieszyć z awansu.
Turcy po raz drugi na tych mistrzostwach pokazali charakter. Wcześniej w meczu ze Szwajcarią przegrywali 0-1, ale zdołali wygrać strzelając gola w ostatniej minucie. Wczoraj wyszli obronną ręką z jeszcze większej opresji. W nagrodę w ćwierćfinale zagrają z Chorwacją.

Czeska drużyna na tych mistrzostwach zawiodła. Zdobyła tylko trzy punkty w pierwszym meczu, kiedy była słabszym zespołem od Szwajcarii. Najjaskrawszym przykładem tego, że Czesi nie byli najlepiej przygotowani był wczorajszy mecz. Zespół Karela Bruecknera w końcówce był wyraźnie słabszy od rywali.

Prawdopodobnie "głową“ zapłaci za to Brueckner i nie poprowadzi już zespołu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska