Mecz za trzy punkty

Fot. Jerzy Stemplewski
Piotr Sobotta (z prawej) w pojedynku z Andrzejem Nikodemem z Carbo.
Piotr Sobotta (z prawej) w pojedynku z Andrzejem Nikodemem z Carbo. Fot. Jerzy Stemplewski
Odra nadal zachowała miano niepokonanej drużyny. W sobotę odniosła drugie zwycięstwo na własnym stadionie i awansowała do ścisłej czołówki tabeli. * Odra Unia Opole - Carbo Gliwice 1-0 (0-0)

Przebieg I połowy nie wróżył gospodarzom szczęśliwego zakończenia, bowiem w tej fazie lepsze wrażenie sprawiali goście. Rozgrywali piłkę szybko i dokładnie, wyprzedzali opolskich zawodników, często przebywali na przedpolu bramki Fecia. W końcówce tej odsłony odnieść można było wrażenie, iż to Carbo gra u siebie, a Odra na wyjeździe.

* Odra Unia Opole - Carbo Gliwice 1-0 (0-0)
1-0 Żymańczyk - 47.
Odra: Feć - Jagieniak, Lisiński, Jacek, Michniewicz - Rogowski (60. Mika), Drąg (74. Rychlewicz), Tracz, Golec (83. Sieńczewski) - Sobotta, Żymańczyk. Trener Dariusz Kaniuka.
Carbo: Jarkiewicz - Wiewióra, Nikodem, Kałuża, Wujek - Brehmer (66. Pawlik), Domagała, Kędziora (86. Michalak), Międzik (80. Wolny) - Piechocki, Adamczyk (61. Guła). Trener Piotr Wieczorek.
Sędziował Sebastian Widlarz (Kraków). Widzów 1500. Żółte kartki: Sobotta - Kałuża, Wujek, Nikodem, Brehmer.

- W meczu z Myszkowem też do przerwy było bez bramek, ale przynajmniej mieliśmy sytuacje, a dziś żadnej - ocenił jeden z obserwatorów.

Więcej groźnych okazji w I połowie stworzyli goście, a w 33. min mieli najlepszą szansę do objęcia prowadzenia. Po błędzie defensorów sam na sam z Feciem znalazł się Piechocki, jednak opolski bramkarz popisał się kapitalną interwencją. Wcześniej, w 26. min, skutecznie interweniował po akcji Adamczyka. To Feć był najjaśniejszą postacią opolskiej ekipy w pierwszych 45 min. Ambitnie, jak zwykle, walczył Żymańczyk, ale nie miał wsparcia.
W przerwie w opolskiej szatni musiały chyba paść ostre, męskie słowa, bo zespół zaczął drugą połowę meczu z zębem i na efekty nie trzeba było długo czekać. Niedługo po wznowieniu gry Tracz zagrał z rogu do Drąga, ten podał do Żymańczyka, który kapitalnie "zakręcił" piłką i posłał ją w długi róg bramki. Zasłonięty Jarkiewicz był bez szans. Po chwili ładnie z dystansu uderzył Rogowski. Ataki gospodarzy były coraz groźniejsze. W 61. min, po dośrodkowaniu Tracza z rzutu rożnego, strzał Lisińskiego (głową) minimalnie poszybował nad poprzeczką. Kopię tej sytuacji kibice mogli oglądać w 66. min. Wcześniej kąśliwym uderzeniem tuż obok słupka popisał się Żymańczyk, a strzał Miki trafił w nogi obrońcy. Okazję na podwyższenie wyniku miał w 68. min Golec, który strzelił silnie z dystansu, ale prosto w bramkarza gości.
W przedłużonym czasie szczęście uśmiechnęło się do gospodarzy - obrońcy zostawili zbyt dużo swobody Wolnemu, ten strzelił z linii końcowej pola karnego, a piłka trafiła w spojenie słupka z poprzeczką.
- Na tym etapie tworzenia i zgrania drużyny najważniejsze są punkty, a te zostały u nas - skwitował krótko po spotkaniu Andrzej Mazurek, prezes Odry Unii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska