Mężczyzna dotkliwie pobił strażnika na Jasnej Górze. Sam zgłosił się na policję. Poszło o brak maseczki

AKTUALIZACJA 28.04.21: Napastnik zgłosił się na policję

Komenda Miejska Policji w Częstochowie poinformowała, że napastnik sam oddał się w ręce funkcjonariuszy. To 51-letni mieszkaniec Gliwic. Trwają czynności.

Do nieakceptowalnego i nagannego zachowania doszło kilka dni temu w klasztorze na Jasnej Górze, niemal tuż pod obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej. Jak ustaliła policja, mężczyzna w wieku około 45 lat na terenie Jasnej Góry nie miał zakrytego nosa i ust. Gdy pracownik Straży Jasnogórskiej zwrócił mu uwagę i poprosił, by opuścił miejsce kultu religijnego, ten kilkukrotnie uderzył go pięścią w twarz, a następnie szarpiąc za odzież przewrócił na ziemię.

- Wszystkie osoby, które posiadają informacje mogące pomóc w ustaleniu tożsamości mężczyzny, proszone są o kontakt z Komisariatem I Policji w Częstochowie przy ulicy Popiełuszki 5, telefon 47 85 811 51 lub 997 - apeluje podkomisarz Sabina Chyra-Giereś z KMP w Częstochowie.

Mężczyzna po pobiciu oddalił się z miejsca zdarzenia i nie udało się go schwytać tuż po tym incydencie.

Rysopis sprawcy:

• wiek około 45 lat,
• wzrost około 190 cm,
• twarz okrągła bez zarostu,
• w chwili zdarzenia ubrany był w niebieskie spodnie jeansowe i czarną kurtkę.

Pobicie na Jasnej Górze to nie pierwsze takie zdarzenie w kraju w ostatnich dniach. Niedawno w mediach było głośno na temat mężczyzny, który uderzył pięścią w twarz kobietę, bo ta zwróciła mu uwagę, że nie miał w sklepie maseczki.

Incydent również widać na nagraniu wideo. Wynika z niego, że po wymianie zdań przed kasą, w pewnym momencie mężczyzna uderzył kobietę w głowę. Gdy ta odwróciła się i uderzyła go w odpowiedzi otwartą dłonią w twarz, mężczyzna wymierzył jej cios pięścią. Na tyle mocny, że tym razem kobieta przewróciła się na podłogę.

Przypominamy, że maseczki są częścią obostrzeń, nałożonych przez rząd w związku z pandemią koronawirusa.