Mężczyzna wypadł z jachtu na Jeziorze Nyskim. Jest zarzut dla sternika jachtu. Nadal trwają poszukiwania na jeziorze

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Jarosław Białochławek, WOPR Nysa
Trwa trzeci dzień poszukiwań 62-letniego żeglarza spod Opola. Sternikowi łodzi, który był pijany w czasie wypadku, grozi więzienie.

Trzeci dzień ratownicy WOPR, strażacy i policjanci szukają w Jeziorze Nyskim ciała 62-letniego mieszkańca powiatu opolskiego. Wypadł do wody w sobotę wieczorem z pokładu prywatnego jachtu.

- Policjanci ustalili, że jachtem sterował 66-letni mieszkaniec powiatu opolskiego - informuje mł. asp. Magdalena Skrętkowicz, rzecznik policji w Nysie. - Badanie wykazało, że miał blisko 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Nietrzeźwi byli także dwaj inni mężczyźni na pokładzie. Sternik jachtu już usłyszał zarzut bezpośredniego narażenia innych osób na niebezpieczeństwo utraty życia. Grozi za to do 3 lat więzienia.

Dwie pozostałe osoby policja wypuściła w niedzielę do domów. Nyska policja na razie nie informuje o ustaleniach śledztwa.

Nie wiemy więc, w jakich okolicznościach 62-latek wypadł za burtę i dlaczego załoga łodzi nie zatrzymała się zaraz na kotwicy. Kiedy na miejsce dotarli ratownicy WOPR, żeglarze nie potrafili wskazać jednoznacznie miejsca, gdzie doszło do wypadku.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska