Już nie chcemy od nich internetu. Żeby tylko nie kazali nam spłacać kredytu, bo nie widzieliśmy z niego ani złotówki - komentuje Edward Biniek z Nysy. Trzydziestu mieszkańców miasta czuje się poszkodowanych przez firmę Milmex z Sosnowca.
O swoim problemie zawiadomili już policję, prokuraturę, rzecznika praw konsumenta, a wczoraj posła Rajmunda Millera, który obiecał powiadomić o sprawie Centralne Biuro Śledcze.
W sierpniu ubiegłego roku 72-letni Edward Biniek podpisał z firmą Milmex umowę na dostawę bezpłatnego internetu szerokopasmowego. Chodzi o usługę o nazwie Netmaks, reklamowaną i sprzedawaną na południu Polski od kwietnia ubiegłego roku jako tzw. unijny - bezpłatny internet.
Przeczytaj też: Internetu nie ma a firma zniknęła z Opola
Firma, wykorzystując dotację unijną z Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, miała założyć własną sieć internetową w wybranych miastach. Jej abonenci przez dwa lata byliby zwolnieni z opłaty. Jedynym warunkiem dla klientów było wpłacenie zwrotnej kaucji za router w mieszkaniu (2,5 tys. zł) albo jednoczesne zawarcie umowy z Bankiem Pocztowym. Bank udzielał abonentowi błyskawicznego kredytu na ten cel. Milmex obiecywał jednak, że spłaci kredyt za klienta.
- Dałem się nabrać. Pani w biurze tłumaczyła mi, że takie mają zasady. Podpisałem wszystko, bo chciałem internet dla wnuka - opowiada pan Edward. - Internet założyli faktycznie szybko, ale po dwóch miesiącach przestał działać. Kredyt spłacali do listopada. W grudniu bank zażądał ode mnie zapłaty rat, bo inaczej wyśle komornika. Do września przyszłego roku muszę spłacić 3,6 tys. zł. Tymczasem wszystkie pieniądze od razu trafiły do Milmeksu.
Firma Milmex w styczniu zlikwidowała swoje biuro w Rynku w Nysie. Na drzwiach powiesiła informację, że do 17 stycznia wszystko zacznie działać na dawnych zasadach. Nie działa. Milczy także telefon "centrum informacyjnego" firmy. Jej rzecznik prasowy nie odpowiedział na maile z naszej redakcji.
- W styczniu zgłosiliśmy sprawę w prokuraturze - mówi Edward Biniek. - Dotychczas nie dostałem odpowiedzi.
W branżowych mediach telekomunikacyjnych już w styczniu pojawiły się informacje o problemach finansowych firmy Milmex z Sosnowca. Jej rzecznik Mateusz Zaród tłumaczył wtedy problemy z dostępem do usługi Netmaks "modernizacją infrastruktury".
Milmex z Sosnowca to średniej wielkości firma w branży usług telekomunikacyjnych. Na rynku funkcjonuje od lat dziewięćdziesiątych. Od dawna korzysta z funduszy unijnych na budowę sieci teleinformatycznych.
Ma problemy także z państwowymi dotacjami. 20 milionów dofinansowania na budowę nowoczesnej infrastruktury do przesyłu danych (tzw. mobilny WiMAX) dostała z Państwowej Agencji Rozwoju Przemysłu.
Zamiast jednak rozliczyć się z pieniędzy w przewidzianym terminie, firma wystąpiła w październiku o wydłużenie terminów. PARP wezwał Milmex do przedstawienia szczegółowych wyjaśnień. Nie dostał ich do dziś.
- Terminy minęły, tymczasem my nie mamy kontaktu z firmą z Sosnowca - mówi Miłosz Marczuk, rzecznik Państwowej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. - Nie zgodziliśmy się na aneksowanie naszych umów. Wkrótce rozpoczniemy u nich kontrolę.
Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?