Miał prawie cztery promile, uderzył autem w słup i uciekł. Ale niedaleko

Grzegorz Marcjasz
Grzegorz Marcjasz
Zdjęcie ilustracyjne.
Zdjęcie ilustracyjne. Policja
Blisko 4 promile alkoholu w organizmie miał 40-latek, który terenowym suzuki uderzył w słup energetyczny. Gdy uciekał z miejsca zdarzenia, dalszą jazdę uniemożliwili mu nyscy policjanci. Szybko też się okazało, że kierowca nie posiada dokumentów, a samochód nie jest dopuszczony do ruchu.

3 września przed godziną 17.00 policjanci z Nysy otrzymali zgłoszenie o kierowcy, który uciekł po tym, jak uderzył samochodem w betonowy słup energetyczny. Dyżurny natychmiast na miejsce wysłał patrol ruchu drogowego.

Kiedy mundurowi dojeżdżali we wskazany rejon, zauważyli terenowe suzuki. Auto miało uszkodzony przedni zderzak oraz popękaną szybę czołową. Funkcjonariusze zatrzymali kierowcę do kontroli.

Samochód prowadził 40-letni mieszkaniec gminy Łambinowice. Był kompletnie pijany - miał blisko 4 promile alkoholu w organizmie. Poza tym nie zapiął pasów bezpieczeństwa, nie miał dowodu rejestracyjnego, obowiązkowego ubezpieczenia OC, a tablice rejestracyjne pochodziły z innego pojazdu.

Policjanci ustalili, że samochód nie był zarejestrowany i dopuszczony do ruchu. 40-latek powiedział, że wracał z lasu do domu i nie pamięta żadnej kolizji. Policjanci zatrzymali mu prawo jazdy.

Teraz za kierowanie w stanie nietrzeźwości grozi mu nawet do 2 lat więzienia. Dodatkowo mężczyzna odpowie za popełnione wykroczenia w tym za spowodowanie kolizji, za co grozi nawet 5 000 złotych grzywny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska