To kolejny, do tego najwyższy stopniem, oficer policji, który miał rozwiązać aferę dębową, a który zamiast tego odszedł na emeryturę.
Kiedy w sierpniu ubiegłego roku zastraszani świadkowie publicznie przeprosili bandytów i błagali o litość, inspektor Jacek Tomczak zapewniał, że policja lada dzień złapie sprawców.
- Idziemy po całości, zatrzymani zostaną nie tylko wykonawcy, ale i zleceniodawcy - grzmiał inspektor Tomczak, który nadzorował specjalną grupę dochodzeniowo-śledczą, mającą rozwikłać tę sprawę.
ZOBACZ Afera dębowa. 15 najważniejszych wydarzeń [zdjęcia, wideo]
Niebawem minie rok od tej obietnicy, a efektów pracy grupy śledczej nie widać.
Zamiast tego wyszedł na jaw przekręt w kluczborskiej komendzie, którą wcześniej przez 9 lat kierował Jacek Tomczak.
„Nowa Trybuna Opolska” ujawniła, że jeden z policjantów kryminalnych przez całe miesiące oficjalnie przebywał na zwolnieniu lekarskim, a w tym czasie pracował w rodzinnym zakładzie mechanicznym, który mieści się tuż obok kluczborskiej komendy i z którego usług korzystała także rodzina Jacka Tomczaka.
Inspektor Tomczak wszczął postępowanie wyjaśniające, które jednak niczego nie wyjaśniło, a 44-letni kryminalny z Kluczborka odszedł spokojnie na emeryturę.
Teraz emerytem został także 52-letni insp. Jacek Tomczak.
- Dziękuję za profesjonalizm i dobrą służbę - powiedział podczas uroczystego pożegnania komendant wojewódzki policji insp. Jarosław Kaleta.
Jacek Tomczak policjantem był od 1990 roku. Przez wiele lat związany był z komendą powiatową w Kluczborku. Tam rozpoczął służbę, a w 2003 roku został komendantem powiatowym.
W 2012 roku został komendantem miejskim policji w Opolu, a w 2013 r. otrzymał awans na zastępcę komendanta wojewódzkiego policji. Nadzorował pion kryminalny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?