Zacznijmy od pozytywnej informacji, czyli zadłużenia Samorządu Województwa Opolskiego, czyli naszego województwa, bowiem tu możemy mówić o relatywnie małym długu, pozwalającym myśleć o szerszych inwestycjach, co sam w rozmowie z Nową Trybuną Opolską podkreślał niedawno nowy marszałek Szymon Ogłaza.
Województwo opolskie może pochwalić się sukcesem w walce z zadłużeniem. W ciągu ostatnich 12 lat dług został zmniejszony o 89,5%, a na koniec 2023 roku wyniósł zaledwie 26,75 mln zł, co stanowi 3,2% dochodów ogółem. To najniższy poziom zadłużenia od 2011 roku.
Poziom ten jest wynikiem m.in. rozsądnej polityki finansowej prowadzonej przez władze województwa, która polegała na ograniczeniu wydatków i wzroście dochodów. Dodatkowo, nadwyżka budżetowa była przeznaczana na spłatę długu, co dodatkowo przyspieszyło proces jego redukcji.
Warto podkreślić, że województwo opolskie jest jednym z najmniej zadłużonych w Polsce. W 2022 roku średnie zadłużenie jednostek samorządu terytorialnego wynosiło 11,2% dochodów, podczas gdy w Opolskiem jest to trzykrotnie mniej. Ale ma to swoje minusy. Tak jak w przypadku samego miasta Opola, można mówić o przesadnym zadłużeniu wynikający z nadmiaru inwestycji, tak w przypadku samorządu województwa politycy będący w opozycji do Zarządu Województwa, wskazują na stagnację, czy wręcz zatrzymanie rozwoju regionu.
Zatem pojawia się w tym miejscu istotne pytanie: czy można prowadzić zbilansowaną politykę samorządową, która będzie polegała na prowadzeniu inwestycji, zadłużaniu się pod rozwój, a jednocześnie nie doprowadzi do nadmiernego deficytu? Takie miasta jak Kraków, Gdańsk czy Poznań pokazują, że można starać się działać w ramach tego modelu, jednak ciężko porównać ich sytuację do o wiele mniejszego Opola.
Innym miastem w regionie, na które warto zwrócić uwagę jest Byczyna. Tu należą się wielkie ukłony za pracę burmistrz Iwony Sobani. Byczyna w ostatnich latach intensywnie pracuje nad spłatą długu. W ciągu pięciu lat udało się obniżyć go o 33 miliony złotych, co jest imponującym wynikiem. Niestety, pomimo tych starań, zadłużenie wciąż pozostaje wysokie i na koniec 2023 roku wynosiło około 50 milionów złotych. Przed Byczyną oczywiście jeszcze wiele wyzwań, sama burmistrz zapewnia, że zrobi wszystko żeby zostawić po sobie jak najmniej zadłużony samorząd. Warto odnotować, że miasto oraz lokalne oddziały OSP, starają się własnymi siłami wybudować nowe jednostki dla strażaków ochotników, co pokazuje wyjątkową determinację w dążeniu do rozwoju gminy.
Średnio wygląda sytuacja Kędzierzyna-Koźla. Na koniec 2023 roku dług miasta sięgnął 480 milionów złotych, co oznacza, że na każdego mieszkańca przypada 5 445 złotych długu. To stawia Kędzierzyn-Koźle w niechlubnej czołówce najbardziej zadłużonych miast w regionie. Sytuacja ta budzi wiele obaw i pytań wśród mieszkańców. Czy miasto jest w stanie spłacić te zobowiązania? Jakie są długoterminowe skutki zadłużenia dla rozwoju Kędzierzyna-Koźla?
Władze miasta tłumaczą wysoki poziom zadłużenia koniecznością realizacji ważnych inwestycji. W ostatnich latach Kędzierzyn-Koźle zainwestował m.in. w modernizację infrastruktury komunalnej, renowację dróg, chodników i sieci wodno-kanalizacyjnej, budowę nowych obiektów sportowych i rekreacyjnych jak baseny, boiska, parki. Przekazano również środki na strefy inwestycji, a łączna wartość tych wydatków przekracza 400 milionów złotych.
Na koniec zostawiłem sobie Nysę. Miasto po którym widać, że było dobrze zarządzane przez ostatnie lata i muszą to przyznać obiektywnie gracze z każdej strony sceny politycznej. W tej chwili Nysa jednak stoi na rozdrożu. Z jednej strony lokalna władza widzi konieczność rozwoju i inwestowania, z drugiej zaś mierzy się z rosnącym zadłużeniem, które na koniec 2023 roku sięgnęło 169,5 milionów złotych. Władze miasta tłumaczą zadłużenie koniecznością realizacji kluczowych inwestycji. Wśród nich znajdują się: modernizacja infrastruktury komunalnej: renowacja dróg (m.in. ul. Piastowskiej, ul. Braci Mieroszewskich), chodników i sieci wodno-kanalizacyjnej (np. wymiana starych rur w dzielnicy Śródmieście).
Budowa nowych obiektów sportowych i rekreacyjnych: basen z kompleksem sportowym na ul. Korfantego, boiska sportowe przy Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 3 i Park Linowy „NysaLand”. Rozwój stref przemysłowych: budowa nowych hal produkcyjnych w strefie przemysłowej „Nysa-West”, co ma przyciągnąć nowych inwestorów i stworzyć miejsca pracy. Łączna wartość tych inwestycji przekracza 200 milionów złotych. Zwolennicy władz miasta argumentują, że są one niezbędne dla poprawy jakości życia mieszkańców i stymulacji rozwoju gospodarczego Nysy. Mówiąc krótko, w Nysie jest się czym pochwalić, jednak to wszystko będzie kosztować.
Konkludując, biorąc pod uwagę wskazane wyżej przykłady jak i samo miasto Opole, o którym w niniejszym artykule pojawia się jedynie wzmianka, nie ma idealnej recepty na zbilansowanie zarządzanie długiem.
Tak sobie myślę, że konieczność zadłużania samorządów spowodowana jest m.in. wieloletnimi zaniedbaniami, które powstały zwłaszcza w latach 90-tych, czy może nawet na początku XXI wieku. Być może za kilka lat samorządy zakończą wieloletni i mozolny okres inwestycji i zaczną spłacać długi. Oby tak było, bo kiedyś ta bańka pęknie, a przyszłe pokolenia mogą sobie nie poradzić z pozbieraniem ewentualnego bałaganu.
Nie żyje Kris Kristofferson
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?