Trasa średnicowa? Jest najgorsza
Trasa średnicowa? Jest najgorsza
Gdy przed kilkudziesięcioma laty planowano nową trasę na Zaodrze uważano, że najkorzystniej będzie, gdy przetnie ona wyspę Pasiekę. To najkrótsza droga i właśnie za nią od lat lobowały osoby zajmujące się komunikacją w mieście.
Tymczasem w analizie firmy Ekkom można przeczytać, że taka droga kumulowałaby uciążliwości dla mieszkańców, którzy już mieszkają obok trasy kolejowej. Co więcej, przecinałaby strefę ochrony konserwatorskiej, a także kolidowała z Parkiem Nadodrzańskim.
- Połączenie tej trasy z ulicą Korfantego byłoby bardzo trudne, a bez wyburzeń nie można by tego wariantu realizować - opowiada prezydent Ryszard Zembaczyński i przyznaje, że średnicówka została uznana za najgorszy pomysł.
Drugi z odrzuconych wariantów dotyczył budowy trasy jako części obwodnicy południowej. Ale był najbardziej kosztowny, a poza tym kolidowałby np. z cennym stanowiskiem archeologicznym.
- Kluczowy był jednak fakt, że tą drogą, jak wynika z badań ruchu, jeździłoby najmniej samochodów - twierdzi prezydent Zembaczyński.
Trasa i kolejny most na Odrze mają odciążyć centrum i umożliwić nam szybkie przedostanie się na Zaodrze. Do tej pory brano pod uwagę trzy warianty drogi:
przez wyspę Pasiekę,
przez wyspę Bolko
budowę fragmentu obwodnicy południowej.
Tymczasem opracowanie krakowskiej firmy Ekkom - które właśnie trafiło do ratusza - jednoznacznie wskazuje, że trasa bolkowska jest najlepsza. Dlaczego?
Autorzy ekspertyzy przekonują, że to najtańszy wariant i jednocześnie najmniej kolizyjny z terenami już zagospodarowanymi.
Poza tym dwujezdniowa droga nie przetnie Bolko, ale będzie omijać park i prowadzić do istniejącego mostu na Kanale Ulgi.
Musiałby powstać tylko jeden wiadukt w rejonie alei Przyjaźni oraz most na Odrze. Co ważne, miasto jest właścicielem ponad 90 procent gruntów niezbędnych do budowy drogi.
- Wprawdzie trasa średnicowa byłaby nieco lepsza pod względem liczby aut, jakie by nią pojechały w ciągu doby, ale za to znacznie bardziej kosztowna i trudniejsza do połączenia z istniejącymi układem komunikacyjnym - mówi Ryszard Zembaczyński, prezydent Opola.
Choć ekspertyza wskazuje mocno na trasę bolkowską, to w urzędzie miasta wcale nie ma jednomyślności w tej sprawie.
Nieoficjalnie wiemy, że ustalenia firmy Ekkom krytykuje biuro urbanistyczne (w ocenie urbanistów trasa średnicowa byłaby lepsza, bo prowadzi przez tereny, które już są zabudowane). Z kolei wątpliwości co do oszacowanych kosztów, pojawiają się w Miejskim Zarządzie Dróg.
Co więcej, prezydent deklarował, że budowa drogi wartej kilkadziesiąt milionów złotych będzie jesienią poddana konsultacjom z mieszkańcami.
- I z tego się nie wycofuję, nie zamierzamy też ukrywać opracowania, które przygotowano - deklaruje Zembaczyński. - Nie wyobrażam sobie jednak, aby mieszkańcy zaprotestowali przeciwko budowie trasy na wyspie Bolko. Twarde argumenty niezależnych ekspertów przemawiają za tym wariantem. Urzędnicy mogą mieć wątpliwości, ale decyzję rekomenduję ja, a potem dane rozwiązanie przedstawiam radzie miasta - podkreśla Zembaczyński.
Prezydent wybrał już wariant trasy, niewykluczone także, że niebawem rozstrzygnie sprawę sprzedaży akcji Energetyki Cieplnej Opolszczyzny. To z zysków ze sprzedaży akcji ma być sfinansowana budowa.
- Prywatyzacja jest przesądzona, ale być może nie pozbędziemy się całego ponad 50-procentowego pakietu akcji, lecz tylko jego część - przyznaje Zembaczyński.
Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to budowa mogłaby ruszyć w 2013 roku. Wcześniej musi powstać dokumentacja techniczna drogi.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?