Michał Fajbusiewicz: Metody oszustw są znane od lat, a seniorzy nadal są zbyt ufni. Potrzebują pomocy bliskich

Edyta Hanszke
Edyta Hanszke
Michał Fajbusiewicz, dziennikarz, felietonista, prowadzący telewizyjne programy „Magazyn 997” i „Fajbusiewicz na tropie”
Michał Fajbusiewicz, dziennikarz, felietonista, prowadzący telewizyjne programy „Magazyn 997” i „Fajbusiewicz na tropie” archiwum/nto
Seniorzy potrzebują kontaktu, a rodziny utrzymują go sporadycznie, bo jak wytłumaczyć, że dzwoni „lewa” wnuczka czy wnuczek i babcia czy dziadek nie rozpoznają głosu - pyta Michał Fajbusiewicz.

Jakie zagrożenia czyhają obecnie na seniorów?Najchętniej na to pytanie bym nie odpowiadał, choć jestem weteranem na polu przestrzegania seniorów przed oszustami. W połowie lat 90-tych tworzyłem spoty dla Telewizji Polskiej na ten temat, utworzyłem nawet miniprogram „Żyj bezpiecznie” i wydaje się, że większość naszych działań - bo potem dołączyły się media szerokim frontem po tym, jak pojawiły się oszustwa na wnuczka – nie miało dużej skuteczności, skoro takie przestępstwa nadal są odnotowywane. Pierwsze moje ostrzeżenia dotyczyły oszustw „na montera”, „na gazownika”, „na pracownika ZUS” czy „ubezpieczalni”. Zaangażowałem do spotów znakomitych aktorów Irenę Kwiatkowską i Jana Kobuszewskiego. A dziś czytam o kolejnych takich działaniach przestępców wg podobnych schematów – „na CBŚ” albo na „generała armii amerykańskiej” i myślę sobie, że jesteśmy nieskuteczni.

Dlaczego seniorom trudniej jest się tak trudno obronić przed oszustwami?Jest kilka powodów: mają w sobie sporo dobroci i zaufania, a przecież oszustwo polega na zbudowaniu zaufania. Oszuści starają się być wiarygodni. Proszę wziąć pod uwagę, że większość starszych ludzi żyje samotnie. Oni potrzebują kontaktu, a rodziny mają chyba z nimi kontakt sporadyczny, bo jak wytłumaczyć, że dzwoni „lewa” wnuczka czy wnuczek i babcia czy dziadek nie rozpoznają głosu. Oszuści podszywają się pod coraz to nowe profesje, schemat jest taki sam i codzienne wyciągają grube pieniądze od tych ludzi. Oszczędności, które odkładali … dla swoich wnuków i dzieci.

Odwróćmy pytanie: jak się ustrzec przed oszustwem?Przede wszystkim w życiu trzeba pewne rzeczy konfrontować, szczególnie ludzie starsi powinni mieć w tym doświadczenie: jak ktoś proponuje coś za pół ceny, albo za 20 procent, to powinna się zapalić czerwona lampka, że albo jest kradzione, albo zepsute. Ale często się nie zapala, bo uznajemy to za okazję. Nie chodzi tylko o kradzieże, ale też o kupowanie na pokazach czy od domokrążców supergarnków, cudownych kołder, pasów, które rzekomo leczą. I tak seniorzy tracą za każdym razem dziesiątki tysięcy złotych. Jak się obronić? W metodzie na wnuczka jesteśmy zaskakiwani informacją: albo jest wypadek drogowy, a wnuczka czy wnuczek był rzekomo ranny i potrzebuje pomocy na łapówkę dla policji, albo ktoś się znalazł w szpitalu, albo ma okazję kupić mieszkanie z dużą zniżką. Nawet gdyby była taka sytuacja, to mądrość powinna podpowiedzieć, żeby się rozłączyć i sprawdzić wiarygodność tej informacji. Nie mówię, żeby nie pomagać, ale powiedzieć, że się oddzwoni. Jeśli widzimy kogoś przed wizjerem i mówi, że jest z gazowni, to zatrzymajmy go pod drzwiami i zadzwońmy do tej gazowni. Doświadczenie mówi, że ZUS czy firmy ubezpieczeniowe nie przychodzą do domu. Wiele razy pokazywałem sprawy, kiedy oszuści wchodzi do domu pod pretekstem wypłaty nadpłaty z ZUS, kazali seniorowi poszukiwać dokumentów, a sami obrabiali mieszkanie. Przede wszystkim nie dajmy się zaskoczyć sytuacji. Nie reagujmy od razu, bo i tak nie jesteśmy w stanie pomóc. Nie zadawajmy się i nie róbmy interesów z osobami, których nie znamy. Przecież wszystko możemy załatwić, poszukując kontaktów sami. Współpracowałem z Tauronem w okresie, kiedy na rynku pojawili się nowi dostawcy energii elektrycznej i naciągali seniorów na zmiany umów, narażając ich na wysokie kary z tytułu zerwania dotychczasowych umów. Kiedy rozmawiałem o tym na spotkaniach z seniorami, to wielu z nich nie wiedziało, że na rynku pojawiły się dziesiątki firm oferujących takie usługi. Zaskakujące było też to, że klienci wierzyli, że prąd może być tańszy o kilkadziesiąt procent.

Mnie często zastanawia, dlaczego seniorzy trzymają w domu niekiedy dorobek całego życia…

Niektórzy rzeczywiście trzymają pieniądze w domach. Wynika to z doświadczenia życiowego starszych osób, którzy przeżyli denominacje, inflacje, zmianę wartości pieniądza. Dawnej pieniądze były najbezpieczniejsze w skarpecie i sienniku, potem stabilność finansową zapewniały dolary. To są przyzwyczajenia związane z wiekiem, ale analizując metody na CBŚ, to nie raz się zdarza, że oszuści podwożą babcię czy dziadka do banku. I tu jest rola krewnych. Jeśli do seniorów nie docierają przekazy medialne, to dzieci czy wnukowie powinno uczulać dziadków, żeby nie rozmawiali z obcymi przez telefon, nie kupowali niczego na pokazach. Ale właśnie często ci ludzie są pozostawieni sami sobie. Mnie się wydaje, że większość tych przypadków dotyczy osób, które mają słabe kontakty z rodziną.

Wywiad przeprowadzono w ramach Forum Seniora online. Zobacz całą relację z forum.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska