Ciąża przebiegała książkowo, choć maleńka Michalinka na świat się nie spieszyła. Poród zaczął się w 41. tygodniu i nic nie wskazywało na to, że nastąpią komplikacje.
- Okazało się, że córeczka była owinięta pępowiną, co spowodowało zamartwicę. Dostała 9 punktów w 10-stopniowej skali Apgar, dlatego byliśmy dobrej myśli - wspomina Barbara Andruchów z Brzegu, mama dziewczynki. - W drugiej dobie pojawiły się bezdechy, które powtarzały się coraz częściej. Michasia walczyła o oddech, a jej buzia robiła się czerwona. Lekarze zdecydowali, że trzeba ją przewieźć do Opola na dalszą diagnostykę. W trakcie transportu karetką dostała drgawek. Później takie ataki zdarzały się nawet 30 razy na dobę.
Okazało się, że Michalinka cierpi na wczesnoniemowlęcą encefalopatię padaczkową o podłożu mutacji genu SCN2A. Padaczka ma charakter wielolekooporny, dlatego leczenie jest tak trudne. Pierwsze miesiące życia mała brzeżanka spędziła w szpitalu. Dziś dziewczynka ma 1,5-roku, a jej rodzice robią wszystko, by mogła się rozwijać, jak jej rówieśnicy.
- Córeczka dziennie przyjmuje około 20 leków i suplementów. Jest na diecie ketogenicznej, tłuszczowej, bo ona pozwoliła wyciszyć ataki. Do tego dochodzi też intensywna rehabilitacja, która wymaga opłacenia prywatnych zabiegów - wylicza pani Barbara. - Michasia odbiega rozwojem od innych dzieci w jej wieku. Nie siedzi, ani nie chodzi. Gaworzy jedynie i uśmiecha się, choć powinna biegać już z rówieśnikami. Ona wciąż jest na etapie kilkumiesięcznego niemowlaka.
Dziewczynka została zakwalifikowana do terapii komórkami macierzystymi w Lublinie. - Uszkodzonego genu nie da się wprawdzie wyleczyć, ale efekty takiej terapii są spektakularne. Michasia miałaby szansę dogonić rówieśników. Problem jest jeden, ale zasadniczy: taka terapia jest bardzo kosztowna - mówi mama dziewczynki. - Na jeden cykl składa się 5 wlewów, robionych w odstępie 2 miesięcy. Pierwszy kosztuje 7,5 tys. złotych, a każdy następny - 6 tys. złotych. Cykle muszą być przeprowadzone co najmniej dwa, a dla nas ta kwota jest nieosiągalna. Córeczka wymaga całodobowej, intensywnej opieki, dlatego rodzinę utrzymuje głównie mąż. Marzymy tylko o jednym: żeby nasza kruszynka w przyszłości mogła być samodzielna.
Rodzicom można pomóc spełnić to marzenie, wpłacając pieniądze na zbiórkę, prowadzoną na platformie zrzutka.pl KLIKNIJ TUTAJ
Na Facebooku trwają też licytacje, z których dochód zostanie przeznaczony na leczenie małej wojowniczki. Znajdziecie je na fanpage pn. Michalinka. By nie przegapić szansy na sprawne jutro! Pod adresem www.facebook.com/groups/2371861152923588/?ref=share
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?