Michalinka z Brzegu walczy o zdrowie. Poród, jakich wiele, zakończył się dramatem. Dziewczynka ma 1,5 roczku, a funkcjonuje jak niemowlak

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
1,5-roczna Michalinka Andruchów z Brzegu została zakwalifikowana do terapii komórkami macierzystymi. Trwa walka z czasem, ponieważ leczenie jest kosztowna, a trzeba je rozpocząć jak najprędzej.
1,5-roczna Michalinka Andruchów z Brzegu została zakwalifikowana do terapii komórkami macierzystymi. Trwa walka z czasem, ponieważ leczenie jest kosztowna, a trzeba je rozpocząć jak najprędzej. archiwum prywatne
Nic nie zapowiadało nieszczęścia, które rozegrało się przy porodzie. Dziewczynka była owinięta pępowiną, za sprawą której doszło do zamartwicy urodzeniowej. Mimo to Michasia dostała 9 punktów. Gdy rodzice sądzili, że najgorsze już za nimi, rozpoczęła się kolejna walka.

Ciąża przebiegała książkowo, choć maleńka Michalinka na świat się nie spieszyła. Poród zaczął się w 41. tygodniu i nic nie wskazywało na to, że nastąpią komplikacje.

- Okazało się, że córeczka była owinięta pępowiną, co spowodowało zamartwicę. Dostała 9 punktów w 10-stopniowej skali Apgar, dlatego byliśmy dobrej myśli - wspomina Barbara Andruchów z Brzegu, mama dziewczynki. - W drugiej dobie pojawiły się bezdechy, które powtarzały się coraz częściej. Michasia walczyła o oddech, a jej buzia robiła się czerwona. Lekarze zdecydowali, że trzeba ją przewieźć do Opola na dalszą diagnostykę. W trakcie transportu karetką dostała drgawek. Później takie ataki zdarzały się nawet 30 razy na dobę.

Okazało się, że Michalinka cierpi na wczesnoniemowlęcą encefalopatię padaczkową o podłożu mutacji genu SCN2A. Padaczka ma charakter wielolekooporny, dlatego leczenie jest tak trudne. Pierwsze miesiące życia mała brzeżanka spędziła w szpitalu. Dziś dziewczynka ma 1,5-roku, a jej rodzice robią wszystko, by mogła się rozwijać, jak jej rówieśnicy.

- Córeczka dziennie przyjmuje około 20 leków i suplementów. Jest na diecie ketogenicznej, tłuszczowej, bo ona pozwoliła wyciszyć ataki. Do tego dochodzi też intensywna rehabilitacja, która wymaga opłacenia prywatnych zabiegów - wylicza pani Barbara. - Michasia odbiega rozwojem od innych dzieci w jej wieku. Nie siedzi, ani nie chodzi. Gaworzy jedynie i uśmiecha się, choć powinna biegać już z rówieśnikami. Ona wciąż jest na etapie kilkumiesięcznego niemowlaka.

Dziewczynka została zakwalifikowana do terapii komórkami macierzystymi w Lublinie. - Uszkodzonego genu nie da się wprawdzie wyleczyć, ale efekty takiej terapii są spektakularne. Michasia miałaby szansę dogonić rówieśników. Problem jest jeden, ale zasadniczy: taka terapia jest bardzo kosztowna - mówi mama dziewczynki. - Na jeden cykl składa się 5 wlewów, robionych w odstępie 2 miesięcy. Pierwszy kosztuje 7,5 tys. złotych, a każdy następny - 6 tys. złotych. Cykle muszą być przeprowadzone co najmniej dwa, a dla nas ta kwota jest nieosiągalna. Córeczka wymaga całodobowej, intensywnej opieki, dlatego rodzinę utrzymuje głównie mąż. Marzymy tylko o jednym: żeby nasza kruszynka w przyszłości mogła być samodzielna.

Rodzicom można pomóc spełnić to marzenie, wpłacając pieniądze na zbiórkę, prowadzoną na platformie zrzutka.pl KLIKNIJ TUTAJ

Na Facebooku trwają też licytacje, z których dochód zostanie przeznaczony na leczenie małej wojowniczki. Znajdziecie je na fanpage pn. Michalinka. By nie przegapić szansy na sprawne jutro! Pod adresem www.facebook.com/groups/2371861152923588/?ref=share

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska