Naszych siatkarzy wyraźnie rozdrażnił rywal z Dobronia, który spotkanie rozpoczął asem serwisowym i to zagrywka okazała się zmorą przyjmujących gospodarzy. Nie potrafili oni na tyle dokładnie dograć piłki do siatki, aby Jędrzej Brożyniak mógł urozmaicić grę. W efekcie Mickiewicz radził sobie właściwie bez środkowych, którzy w ostatnim czasie byli w bardzo dobrej dyspozycji i szukał najprostszych rozwiązań.
To nie było skuteczne i mimo wszystko nieoczekiwanie pierwsza partia padła łupem gości. I chyba na ich nieszczęście, bo podopieczni trenera Mariusza Łysiaka w kolejnych trzech brutalnie pokazali im ich miejsce w szeregu, a to jest na przedostatniej pozycji w tabeli.
Trzy sety nie miały właściwie żadnej historii i bardzo podobny przebieg, a goście stracili jedyny argument, który pozwalał im walczyć - zagrywkę. Do tego popełniali dużo wymuszonych błędów, a nasi każdy wykorzystywali i seriami zdobywali punkty. Gospodarze serwowali mocno i precyzyjnie, blokowali i kontrowali, a w ataku brylował Tomasz Miarka, który został zresztą uznany najlepszym zawodnikiem spotkania. Wygrane do 13, 14, 16 pokazały przepaść jaka dzieliła oba zespoły.
Mickiewicz Kluczbork - LUKS Dobroń 3:1 (-22, 13, 14, 16)
Mickiewicz: Brożyniak, Miarka, Mucha, Bryś, Melnarowicz, Auguścik, Szadkowski (libero) - Parcej, Noga, Kowalczyk, Pańczyszak, Niedzielski, Hiper. Trener Mariusz Łysiak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?