Między dialogiem a zdradą, czyli Polska na huśtawce

Krzysztof Zyzik
Krzysztof Zyzik
Krzysztof Zyzik
Krzysztof Zyzik archiwum nto[O]
Jedna z nieoficjalnych definicji socjalizmu głosiła, że jest to ustrój, który od rana do wieczora z poświęceniem próbuje rozwiązywać problemy, które sam tworzy. To samo można by powiedzieć o podejściu władzy do Trybunału Konstytucyjnego. Z tym, że tu zmagania trwają jeszcze nocami.

Zwycięski obóz, zamiast skupić się na rozwoju gospodarczym (a ma na to całkiem dobry plan), całymi dniami musi zarządzać awanturą, którą sam wywołał. Lawina oświadczeń, wywiadów, sprostowań, narad, spotkań z delegatami Komisji Europejskiej, senatorami USA. Liczne zwroty akcji, zmiany tonów, słowa o dialogu i zdradzie. Można zwariować...

Bardzo szkoda, że Platforma w czerwcu ubiegłego roku dała pretekst do tych szarż na władzę sądowniczą. Choć w tym wypadku Trybunał zakwestionował złe prawo i wystarczyło się do tego zastosować. Tymczasem PiS, nie mając większości konstytucyjnej, idzie dalej - próbuje zmienić ustrój państwa ustawami. Nowa władza z góry założyła, że Trybunał będzie paraliżował prace parlamentu i rządu. Więc profilaktycznie sparaliżowała Trybunał. To nie mogło pozostać bez echa w Polsce i w Unii Europejskiej.

Minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski jest oburzony na „wtrącanie się” Komisji Europejskiej w nasze sprawy. Mówi: „myśmy się do takiej Unii nie zapisywali”. Zgoda, panie ministrze, tylko że na nowy kształt Unii, dający Brukseli więcej kompetencji, zgodziliśmy się w traktacie lizbońskim. Dlatego Komisja Europejska może teraz badać naszą praworządność. A podpis pod traktatem złożył nie kto inny, jak śp. Lech Kaczyński.

Oskarżenie o wtrącanie się Unii w polskie sprawy czy „donoszenie opozycji do Unii” jest tym bardziej niedorzeczne, że to PiS dwa lata temu najgłośniej prosił Unię o interwencję po wyborach samorządowych. „Pomóżcie nam!” - wołał z brukselskiej mównicy prof. Legutko. Tak jak wtedy nie krytykowałem PiS-u, tak nie krytykuję dzisiejszej opozycji. Unia nie jest bowiem jakimś obcym, wrogim nam mocarstwem. My też jesteśmy Unią. 38 milionów Polaków. W tym np. Ryszard Czarnecki z PiS, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego. Mamy w Unii wiele do gadania (ciągle jeszcze), dlatego zamiast się oburzać na brukselskich urzędników, spróbujmy się wreszcie porozumieć w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. A potem niech każdy robi swoje. Rząd niech rządzi, opozycja i wolne media - kontrolują.

Alternatywą dla dialogu i porozumienia w sprawie Trybunału Konstytucyjnego jest pogłębiający się chaos prawny, rosnąca wrogość, a coraz częściej wręcz nienawiść między Polakami. Mamy już polityków, którzy publicznie nawołują do stawiania szubienic dla „zdrajców” czy „golenia ich na łyso”. Czy na pewno chcemy maszerować tą drogą?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska