Z dłutem w ręku i piłą pod pachą po placu biega kilkunastu artystów, którzy przyjechali do Nysy z różnych stron Polski oraz z Czech i Ukrainy. Zostali tu zaproszeni przez komisarza pleneru, nyskiego rzeźbiarza - Mariana Molendę. Piły huczą niemiłosiernie, wióry lecą na wszystkie strony.
- Do oczu również, ale jakoś sobie radzimy - śmieje się Tomas Cidlyk z czeskiego Frydek-Mistek. - Nic nam nie przeszkodzi, byle tylko pogoda dopisała.
Tomas rzeźbi króla i królową. Nie jakieś konkretne postaci, bardziej jako historyczny symbol władzy. Wprawdzie póki co drewniana bela nie przypomina nic konkretnego, ale Cidlyk ma jeszcze 10 dni na to żeby skończyć dzieło.
- To mnóstwo czasu. Na pewno zdążę - zapewnia.
Ale nie sami władcy wyjdą spod dłuta. Do wyboru były bowiem trzy tematy - "Św. Jakub - pielgrzym", "Kompozycja Militarna" oraz "Forma Organiczna".
Wojciech Jaczewski z Legnicy robi św. Agnieszkę. Pospacerował już trochę po Nysie, pooglądał i z ludźmi porozmawiał, to i natchnienie przyszło.
- Wiem już jak będzie wyglądać, ale po drodze trochę może się zmienić - mówi Jaczewski. - Drewno kryje w sobie wiele niespodzianek, rozmawia z nami i czasem dzięki temu końcowy efekt jest nieco inny od założonego. Trzeba słuchać co mówi materiał...
Wykonane przez artystów dzieła zostana odpowiednio zabezpieczone przed działaniem wody, deszczu i wilgoci, po czym rozmieszczone będą w różnych częściach Nysy. A do 27 lipca można podglądać rzeźbiarzy w Bastionie św. Jadwigi w godz. od 9.00 do 21.00.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?