- Zabezpieczenia przeciwpowodziowe na Odrze na odcinku od Raciborza do Koźla są gotowe mniej więcej w 80 procentach - mówi Krzysztof Ficoń, wójt Bierawy. - Problem polega jednak na tym, że te brakujące 20 procent to właśnie nasza gmina.
Bierawa padła ofiarą niekonsekwentnej polityki dotyczącej zabezpieczenia gmin leżących na terenach zalewowych. Przez lata na wielu polskich rzekach, w tym na Odrze, budowano wały przeciwpowodziowe. Nasypy powstały w woj. śląskim poniżej gminy Bierawa i w Cisku, który jest po drugiej stronie rzeki. Bierawa miała być ostatnia. Ale Komisja Europejska zmieniła koncepcję i nie chce już finansować ani wspierać budowy wałów. Teraz chce iść w kierunku tworzenia naturalnych polderów, które mają zmniejszać fale powodziowe. W efekcie Bierawa została z niczym. Władze gminy wspólnie z mieszkańcami chcą zwrócić na to uwagę rządowi i nowemu prezydentowi RP. Napiszą specjalne listy otwarte, do których dołączą podpisy setek, a może nawet tysięcy ludzi.
- Będziemy w tej sprawie rozmawiać m.in. z proboszczami, by nam pomogli nagłośnić temat. Chcemy, żeby jak największa grupa mieszkańców włączyła się w tę akcję - dodaje wójt Ficoń. Jak tłumaczy, bierawian nie interesuje, czy będą to wały czy jakieś poldery. - Ważne, żeby było cokolwiek, co nas ochroni przed wielką wodą. Chcemy, by rozpoczęto prace projektowe. Żeby było widać, że w naszej sprawie coś się robi - podkreśla. W ciągu kilku lat na Opolszczyźnie mają być wytyczone naturalne tereny zalewowe, a mieszkający tam ludzie będą mieli prawo do odszkodowań, za które zbudują nowe domy na bezpiecznych terenach. Takie rozwiązanie nie podoba się jednak wielu mieszkańcom, którzy chcieliby budowy innych zabezpieczeń.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?