Mieszkańcy Bierzowa narzekają na hałas ciężarówek na obwodnicy

fot. Jarosław Staśkiewicz
- O ekrany dźwiękochłonne apelujemy już od dawna - mówi Antoni Kozubowski z Bierzowa.
- O ekrany dźwiękochłonne apelujemy już od dawna - mówi Antoni Kozubowski z Bierzowa. fot. Jarosław Staśkiewicz
Hałas ciężarówek pędzących po obwodnicy daje się we znaki mieszkańcom, więc władze ograniczyły tu dopuszczalną prędkość. Teraz kierowcy masowo łamią przepisy, a ciszej nie jest.

Bierzów w gminie Skarbimierz ma od dwóch lat nowoczesną, szeroką obwodnicę, a mieszkańcy wreszcie mogą bezpiecznie wypuszczać dzieci z domów.
- Ale dalej jest strasznie głośno, w nocy nie da się otworzyć okna, bo szum jest okropny - mówi Antoni Kozubowski, który od dwóch lat interweniuje w tej sprawie.

Mieszkańcy domów położonych najbliżej obwodnicy chcą, żeby wzdłuż drogi wojewódzkiej powstały ekrany, które odgrodzą ich od hałasów dobiegającego z drogi.

- Od tych tirów i motorów, na których wieczorami młodzi ludzie urządzają sobie wyścigi - dodaje pan Antoni - Droga jest szeroka, widoczność jest dobra, to pędzą bez umiaru.

Po dwóch latach mieszkańcy właśnie doczekali się reakcji: na odcinku 600 metrów stanęły... znaki ograniczenia prędkości do 40 kilometrów na godzinę.
- Kto to widział, żeby na takiej szerokiej drodze, poza terenem zabudowanym, było takie ograniczenie
- denerwują się kierowcy. I masowo łamią przepisy.

Stoimy na posesji przed domem Joanny i Zbigniewa Bucyków. - Czy on jedzie 40 na godzinę? A może ten - pokazuje na auta pani Joanna.
- Najgorzej, że wkrótce mają zrobić obwodnicę sąsiedniej Oławy i wtedy cały tranzyt z północy na autostradę będzie biegł tędy - dodaje jej mąż Zbigniew.

Dlaczego drogowcy zamiast ekranów postawili znaki?
- To wynikało z postępowania środowiskowego, które podczas budowy drogi przeprowadziło Starostwo w Brzegu - tłumaczy Andrzej Kasiura, wicemarszałek województwa. - W tych dokumentach był zapis o ograniczeniu prędkości i chociaż też uważam, że 40 km/h to trochę absurdalne, to musiałem wydać decyzję o znakach- zapewnia wicemarszałek.

Dodaje, że to rozwiązanie tymczasowe. - Chcemy tam ustawić ekrany lub ścianę drzew, ale nie umiem powiedzieć, kiedy to nastąpi - mówi.

Bogdan Poliwoda, dyrektor Zarządu Dróg Wojewódzkich w Opolu, przypomina, że najpierw potrzebne byłyby dokładne pomiary hałasu. - W tym roku raczej ich nie zlecimy - zastrzega.
Joanna Bucyk nie ma złudzeń: - Ja w żadne ekrany nie wierzę. Przecież zasadzili parę drzew i one za kilkanaście lat mają nas osłonić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska