- Wezwano nas na wybór koloru kafelek do łazienki i niejako "przy okazji" wręczono kartkę papieru - opowiada jeden z ponad 50 lokatorów. - Okazuje się, że mamy zapłacić dodatkowe pieniądze, bo zmienił się jakiś wskaźnik. Trudno to rozumieć.
Opolanie, którzy zaufali miejskiemu TBS, nie mają wielkiego wyboru. Aneksy są tak skonstruowane, że brak podpisu skutkuje wypowiedzeniem umowy.
- W tych dokumentach nie ma konkretnej sumy, ma być dopiero policzona - dziwi się przyszły lokator TBS.
Mieszkańcy boją się, że podobnie jak w przypadku lokatorów bloków na ulicy Koszalińskiej, spółka zażąda dodatkowo od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych (kwoty uzależnione były od wielkości mieszkania).
Co na to prezes TBS-u? Czytaj w portalu MM Opole
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?