O tym, że nawieziony gruz może być niebezpieczny dla zdrowia powiadomił policję, sanepid i naszą redakcję sołtys wioski Józef Kaletta:
- Mieszkańcy są mocno zaniepokojeni, tu wiele osób pracuje bądź pracowało kiedyś w zdzieszowickich "Koksach" i wiedzą, że podczas spalania wytrącają się benzole i cała masa innych toksycznych związków - argumentuje Kaletta. - Teraz cegły z rozbiórki baterii rzucono na pole, 100 metrów za zabudowaniami i pół kilometra od ujęcia wody!
Wielką hałdę gruzu nawiozła firma Zarmen, na której terenie przez kilka lat wcześniej gruz był składowany. Przedstawiciel Zarmenu twiedzi, że ma atesty zaświadczające, że gruz niebezpieczny nie jest. Zadeklarował, że może je pokazać - w poniedziałek.
Ustna informacja o atestach uspokoiła i burmistrza, i policję - choć nikt ich jak dotąd nie widział.
- Jak ustaliliśmy, zgodę na złożenie odpadów dał burmistrz, a gruz ma zostać użyty do utwardzenie dróg rolnych, więc nasze wyjaśnienia tu się kończą - mówi Krzysztof Księski, komendant komisariatu w Zdzieszowicach .
Kazimierz Łukawiecki, powiatowy inspektor sanitarny zapowiada, że będzie chciał atesty zobaczyć i na wszelki wypadek wykonane zostaną dodatkowe badania wody.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?