Mieszkańcy Brożca nie boją się już groźnego pitbulla

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
- Nasz Roger do dziś ma ślady, po tym, jak został pogryziony przez pitbulla - mówi Agnieszka Kopka.
- Nasz Roger do dziś ma ślady, po tym, jak został pogryziony przez pitbulla - mówi Agnieszka Kopka.
Gmina Walce wymusiła na właścicielu agresywnych psów stworzenie kojca, z którego nie będą w stanie uciec. Sprawą zajął się także dzielnicowy.

Chodzi o sprawę, która opisaliśmy na łamach nto 2 stycznia br. Mieszkańcy Brożca opowiadali wtedy, że z powodu agresywnych psów wałęsających się po ulicach wsi, boją się wychodzić z własnych domów. Groźny pitbull i dwa mniejsze psy (jeden z nich przypominający amstafa) należą do 25-letniego mieszkańca Brożca.

Mężczyzna hoduje je przy własnym domu, ale nie opiekuje się nimi osobiście, bo większość czasu spędza za granicą, gdzie pracuje. Dotychczas psy trzymane były w zamknięciu w stodole lub biegały wolno na podwórku. Wielokrotnie uciekały stamtąd przez stare ogrodzenie, a wtedy atakowały inne czworonogi.

Czytaj**Agresywny pitbull rozszarpuje w Brożcu psy [wideo]**

Na podwórku Urszuli Pyki pojawiły się dwukrotnie, omal nie zagryzając jej dwóch piesków - skończyło się na głębokich ranach i wizycie u weterynarza. Kilka innych czworonogów, które zostały dotkliwie pogryzione, nie udało się uratować.

Po tych incydentach urzędnicy z gminy Walce wezwali 25-latka, by stworzył dla psów odpowiednie kojce, z których nie będą w stanie uciec.

- Kojce zostały wykonane, co potwierdziliśmy będąc na miejscu - mówi Joachim
Kołodziejczyk z urzędu gminy w Walcach. - Zobowiązaliśmy także właścicielam do wskazania opiekuna, który w czasie jego nieobecności będzie je żywił i poił oraz przejmie na siebie odpowiedzialność za zwierzęta.

Po interwencji nto, w sprawie interweniowali także krapkowiccy policjanci.

- Dzielnicowy będzie sprawdzał, czy opiekun wywiązuje się ze swoich obowiązków, a psy nie zagrażają mieszkańcom - poinformował Jarosław Waligóra, rzecznik krapkowickiej policji.

Damian Kopka, właściciel jamnika z Brożca, który omal nie został zagryziony przez pitbulla, mówi, że obecnie we wsi jest spokojniej.

- Nie widujemy psów sąsiada na ulicach, więc kojce chyba spełniły swoją rolę - przyznaje.
Niezależnie od tego mieszkańcy Brożca przygotowali petycję w sprawie 25-letniego właściciela groźnych psów. Zapowiadają, że jeżeli we wsi dojdzie do kolejnego incydentu, to będą domagać się, by zwierzęta zostały odebrane i przekazane do schroniska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska