- Do budynku nie dało się wejść, żeby nie zostać popryskanym chlorem, bo wiatr rozwiewał mgiełkę tej substancji. Nikt nie pilnował, żeby ludzie szli dookoła, a przecież ryzyko zachlapania oczu było spore - skarży się mieszkanka budynku przy ul. Chabrów 10-22 w Opolu, czyli tzw. deskowca. - Zieleń jest spalona. Z osiedla zniknęły ptaki, które gniazdowały w krzewach przy budynku. Dlaczego takie rzeczy robi się w środku sezonu, gdy ta zieleń jest schronieniem dla ptaków odchowujących młode i dla drobnych zwierząt, m.in. jeży. Skoro ten preparat wypalił rośliny, to aż strach pomyśleć co by było, gdyby dostał się do oczu.
Prace na osiedlu trwają od kilku dni. Firma, korzystając z podnośników, czyści elewację myjkami natryskowymi. Prezes spółdzielni mieszkaniowej zapewnia, że preparat jest bezpieczny dla życia i zdrowia mieszkańców.
- Nim ruszyły prace, na klatkach pojawiły się ogłoszenia. Prosiliśmy też mieszkańców, aby w czasie ich trwania ograniczyli wyjścia, m.in. po to, by nie doszło do ewentualnego uszkodzenia ubrań - mówi Franciszek Dezor, prezes OSM Przyszłość, która zarządza budynkami na opolskich Chabrach. - Preparat ma wszystkie wymagane atesty i nie jest szkodliwy dla zdrowia, ale glonów na elewacji nie da się wyczyścić zwykłą wodą. Przy budynku nie ma drzew, a jedynie krzewy. Po zakończeniu prac sprawdzimy, czy ta zieleń się odbuduje.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?