Sołtys Czesława Bochniarz jeszcze dzisiaj rano z nadzieją wypatrywała wojaków z mostem. Ci - owszem - przyjechali, ale tylko po to, żeby powiedzieć jej, że potrzebna jest dokumentacja i trochę czasu.
- Szlag mnie już trafia od tego gadania, pisania wniosków, pozwoleń i decyzji. Bo wszyscy niby coś robią, a mostu dalej we wsi nie ma. Chociaż od powodzi minęły już prawie trzy tygodnie - denerwuje się sołtyska.
Rozżalony jest równiez burmistrz Paczkowa, Bogdan Wyczałkowski, który w desperacji odwiedził dzisiaj Czechów. Mówi, ze tam mosty wojskowe lezą w kilometrach i każdy kto potrzebuje, sobie pożycza. Wyczałkowski tez pytał czy użyczenie tymczasowej przeprawy byłoby możliwe.
- Jutro w Jeseniku gościl bedzie ktoś z tamtejszego ministerstwa i starosta obiecał mi, ze zapyta o taką ewentualność - mówi Wyczałkowski.
Czeslawie Bochniarz brakuje juz slów i twierdzi, ze prawdopodobnie wcześniej uda sie cos zalatwic z Czechami niz z polskimi decydentami.
Szymon Oglaza z gabinetu wojewody opolskiego twierdzi, ze pewne procedury są nie do przeskoczenia. Przyznaje, ze mimo usilnych staran most w Dziewietlicach stanie najwcześniej za dwa tygodnie.
- Wojskowi specjaliści wykluczają postawienie przeprawy bez wszelkich pozwolen i dokumentacji - informuje Oglaza. - Niestety mozna tam polozyc jedynie konstrukcje stalową, a do tej potrzebne są dobrze zachowane przyczólki, których w Dziewietlicacvh brak.
Most pontonowy natomiast ponoc nie wchodzi w rachube, bo tamtejsza rzeka jest za plytka. Zatem mieszkancom pozostaje tylko czekac.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?