Mieszkańcy kamienicy w Głuchołazach skarżą się na zatkany komin

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Krystyna Kobusińska mieszka z dwojgiem dzieci. - Okleiłam drzwiczki pieca folią, ale i to nie pomaga. Czy musimy się zatruć, żeby w końcu ktoś zajął się naszą sprawą? - pyta rozgoryczona.
Krystyna Kobusińska mieszka z dwojgiem dzieci. - Okleiłam drzwiczki pieca folią, ale i to nie pomaga. Czy musimy się zatruć, żeby w końcu ktoś zajął się naszą sprawą? - pyta rozgoryczona.
Po remoncie komunalnej kamienicy mieszkańcy zaczęli się skarżyć na zatkany komin. W mieszkaniu na II piętrze od roku z pieca wydobywa się dym i kopci się na cały dom.

Kiedy tylko sąsiad piętro niżej zaczyna palić w swoim piecu, u mnie pojawia się dym - Krystyna Kobusińska, mieszkanka komunalnego budynku przy ul. Mickiewicza pokazuje stary, kaflowy piec w pokoju, przez który wydobywa się dym.

- Nie mogę korzystać z tego pokoju. Wszystkie meble mam przykryte folią, żeby ich sadza nie niszczyła. Do nocy muszę wietrzyć mieszkanie, otwierając wszystkie okna i drzwi na klatkę schodową. Czy musimy się zatruć, żeby ktoś zajął się naszą sprawą?

Przed rokiem kamienicę przykryto nowym dachem i przebudowano przewody kominowe w górnej części. Od tego czasu wszyscy mieszkańcy zaczęli skarżyć się na problemy z piecami. Krystyna Kobusińska pierwsze pismo w swojej sprawie wysłała do Głuchołaskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego w październiku 2007 roku. Odwiedzają ją komisje, budowlańcy, ale do tej pory nikt nie załatwił problemu z zadymionym i niedogrzanym mieszkaniem.
- Jeśli tylko ta pani wyrazi zgodę, w trybie natychmiastowym wstawimy jej piec akumulacyjny na energię elektryczną - zapewnia prezes GTBS Zbigniew Augustyn.

- Jesteśmy też gotowi zablokować jej wylot z komina do pokoju, ale lokatorka prosiła o wstrzymanie tych prac, bo chce zlecić na własną rękę opinię kominiarską i ustalić, jaka jest przyczyna problemów. Uzgodniliśmy też, że w przyszłym roku przebudujemy tam ogrzewanie, tak, aby sprawny piec w sąsiednim pomieszczeniu wystarczył na całe mieszkanie.

Prezes Augustyn przyznaje, że nowy komin nie spełnia swojej roli, ale nawet kominiarz GTBS-u nie może ustalić, jaka jest tego przyczyna: czy został źle wybudowany, czy do komina wpadło coś i blokuje wylot dymu. Nie można tego sprawdzić, bo w czasie remontu dachu nie wykonano tzw. ław kominiarskich, czyli konstrukcji, po której kominiarz dostaje się do wylotu komina. Czyszczenie i sprawdzanie odbywa się z poziomu strychu.

- Uzgodniliśmy wcześniej ze wspólnotą mieszkaniową, że rezygnujemy z ław, aby ograniczyć koszty remontu - przyznaje Zbigniew Augustyn. - Teraz zdecydowałem, że jednak trzeba je zamontować i firma budowlana ma to zrobić w najbliższym tygodniu. Wtedy sprawdzimy kominy od samej góry.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska