Mieszkańcy Kup boją się o bezpieczeństwo swoich dzieci

Redakcja
Wzdłuż wąskiej i pełnej dziur trasy nie ma chodników, są za to: szkoła, kościół, nadleśnictwo, sklepy i domy mieszkańców.
Wzdłuż wąskiej i pełnej dziur trasy nie ma chodników, są za to: szkoła, kościół, nadleśnictwo, sklepy i domy mieszkańców. Jakub Pikulik
Wzdłuż wąskiej i pełnej ciężarówek drogi nie ma chodnika, ale jest szkoła, kościół i domy.

Wieś Kup leży na obrzeżach gminy Dobrzeń. Przebiega przez nią trasa 454 z Opola do Namysłowa (przez ul. 1 Maja). W 2010 roku przejeżdżało tamtędy 5300 aut na dobę, w znacznej mierze ciężarówki. Od tego czasu - jak się szacuje - natężenie ruchu się podwoiło.

Wzdłuż wąskiej i pełnej dziur trasy nie ma chodników, są za to: szkoła, kościół, nadleśnictwo, sklepy i domy mieszkańców. Nieopodal, przy ul. Brynickiej (też obciążona trasa 461) stoi przedszkole i szpital.

Dojście do szkoły czy doprowadzenie lub dowiezienie wózkiem dziecka do przedszkola to w Kup walka o życie. Remont dróg i wybudowanie chodników obiecywane jest od 10 lat. Ostatni termin to początek 2014 roku.

- Gdy jest godzina zakończenia lekcji, a słyszę karetkę pogotowia, to serce mi zamiera. Myślę, że jadą po moje dzieci, które po wyjściu ze szkoły potrąciło auto - mówi ze łzami w oczach Anna Scheffczyk.

Aldona Grega (ma dzieci w przedszkolu i w szkole): - Niech jeden pan dyrektor z drugim wezmą wózek z dzieckiem i spróbują bezpiecznie dojść do przedszkola w godzinach szczytu. Czekacie na krew dzieci, by coś zrobić?

Słowa te skierowane były do przedstawiciela Zarządu Dróg Wojewódzkich Mirosława Sokołowskiego oraz do Remigiusza Widery z departamentu infrastruktury w urzędzie marszałkowskim.

- Zorganizowałem spotkanie z mieszkańcami , by urzędnicy się tłumaczyli, bo mam dość świecenia oczami za władzę, która nawet nie wie, jak wygląda wieś - mówi sołtys Janusz Piontkowski. I cytuje wniosek do zarządu dróg, by postawić ograniczenia prędkości na ulicy Brynickiej, i odpowiedź: ograniczenia nie trzeba, bo wzdłuż trasy są... chodniki, więc droga jest bezpieczna.

Zebrani - na spotkanie przyszło 60 osób - parsknęli ze złością: - Przecież tam nie ma chodników i nie było!

Co ciekawe, w dniu zebrania na ulicy Brynickiej pojawiła się ekipa łatająca dziury. I odstawiła fuszerkę. - Łatali dziury rozdrobnionym asfaltem zebranym z innej ulicy! - mówili mieszkańcy.

- Przed spotkaniem widzieliśmy efekt tej "roboty". Tak nie może zostać. Będą poprawiać - przyznali urzędnicy.

A potem wraz wójtem Henrykiem Wróblem apelowali o cierpliwość. I tłumaczyli: robót nie ma, bo opóźnia się podpisanie tzw. kontraktu terytorialnego (inwestycyjne porozumienia rządu z samorządem). Może pieniądze (10 mln zł) z kontraktu będą w czerwcu. Jeśli nie - pozostaną finanse z Regionalnego Programu Operacyjnego - a więc trzeba czekać rok, dwa lata albo dłużej (program trwa do 2020 r.).

- Panie wójcie, czy jest gdzieś w gminie wieś bez chodników, i to przy trasie, gdzie mieści się tyle publicznych jednostek, w tym te, za które pan odpowiada? - pytali mieszkańcy.
- Nie ma - przyznał wójt Dobrzenia.
- Więc na co czekać?!

Ludzi rozwścieczyły tłumaczenia urzędników, więc krzyczeli: - W Czarnowąsach i Chróścicach budujecie drogi (w ramach schetynówek w Czarnowąsach wyremontowane będą 4 ulice) - bo tam jest liczny elektorat. A na obwodnicy to pewnie będą organizowane zawody o puchary wójta!

- W końcu wyjdziemy na ulicę, zablokujemy trasę na Namysłów. Ludzie mają dość ignorancji władz - mówi sołtys Piontkowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska