Mieszkańcy Metalchemu: to zapomniane osiedle

Redakcja
Mariusz Dąbrowski i Janina Prokopowicz z zarządu wspólnoty przy ulicy Srebrnej też podpisali się pod  wnioskiem o zagospodarowanie placu pomiędzy blokami. - Terenu wystarczy na  posadzenie nowych drzew i krzewów, a także na wyznaczenie miejsc parkingowych - przekonują.
Mariusz Dąbrowski i Janina Prokopowicz z zarządu wspólnoty przy ulicy Srebrnej też podpisali się pod wnioskiem o zagospodarowanie placu pomiędzy blokami. - Terenu wystarczy na posadzenie nowych drzew i krzewów, a także na wyznaczenie miejsc parkingowych - przekonują. Sławomir Mielnik
Ponad 180 osób podpisało się pod petycją, aby na opolskim osiedlu Metalchem powstał wreszcie teren rekreacyjny. W środę mieszkańcy będą szukać pomocy u przewodniczącego rady miasta.

Petycję podpisali mieszkańcy bloków przy ulic Srebrnej i Złotej. Mają dość dzikiego parkingu pod oknami, gdzie często samochody stoją tuż obok zdezelowanej huśtawki.

- Ten teren był kiedyś planowany pod miejskie przedszkole - opowiada Mariusz Dąbrowski, członek zarządu wspólnoty przy ulicy Srebrnej. - Z tych planów wycofano się w latach 90. Miasto stworzyło na tych działkach namiastkę terenu rekreacyjnego. Niestety w ciągu kilkunastu lat nie było tu żadnych remontów, a swoje zrobiły dewastacje. Dlatego mieszkańcy mówią, że Metalchem to zapomniane osiedle.

Co gorsza, jako że brakuje na nim miejsc parkingowych, niektórzy mieszkańcy urządzili sobie na byłym terenie rekreacyjnym dziki parking.

- I teraz jest niebezpiecznie, bo często małe dzieci biegają tuż obok samochodów - twierdzi Mariusz Dąbrowski.

Mieszkańcy osiedla od lat postulują ucywilizowanie tego miejsca, którego właścicielem jest urząd miasta.

W tym roku zaczęto zbierać podpisy pod petycją, która w ramach wniosków do budżetu miasta na 2013 rok już trafiła do ratusza.

Jej autorzy proponują całościowe uporządkowanie terenu, posadzenie drzew i krzewów. Chcą także, aby wydzielono z niego działkę pod 30 miejsc parkingowych od strony ulicy Srebrnej. Doposażenia i remontu wymaga także plac zabaw.
- Miejsca parkingowe muszą być tak wydzielone, aby nikt nie mógł z nich wjeżdżać na teren zielony - mówi Mariusz Dąbrowski i dodaje: - Proponowane zagospodarowanie terenu będzie korzystne dla wszystkich ponad 1500 mieszkańców osiedla.

Za rewitalizacją terenu - która miałoby kosztować 170 tysięcy złotych - opowiada się także rada dzielnicy Grotowice. Dodatkowo dziś delegacja mieszkańców pojawi się u przewodniczącego rady miasta Romana Ciasnochy.

- To radny z naszego okręgu i liczymy, że nam pomoże - tłumaczą mieszkańcy, którzy w ręku mają petycję podpisaną przez 180 osób i nadal liczą, że podpisów będzie więcej.

Radny Roman Ciasnocha przyznaje, że zna problem i jest gotów pomóc. - Teren faktycznie jest nieciekawy, ale jeszcze niedawno mieszkańcy nie byli zgodni co do tego, jak go wykorzystać. Niektórzy nie wyobrażali sobie tam nawet jednego miejsca parkingowego - mówi Roman Ciasnocha. - Mieszkańcy mogą liczyć na moją pomoc, ale trudno deklarować, że w przyszłym roku to miejsce będzie wyglądać tak, jak sobie wymarzyli. Myślę, że rewitalizację można przeprowadzić etapami.

W tym roku miasto już zaplanowało wzbogacenie placu zabaw o tzw. basztę, czyli domek ze zjeżdżalniami.

- I to m.in. pokazuje, że o Metalchemie nie zapominamy - przekonuje radny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska