Mieszkańcy Nowej Wsi Królewskiej nie godzą się na budowę sortowni odpadów

fot. Anna Grudzka
Ludzie mają żal, że pomysł budowy sortowni nie był z nimi konsultowany na początku. - Dlaczego nie widzicie ludzi, którzy chcą mieszkać w przyjaznej dzielnicy? - pytał Igor Kochanowski (na zdjęciu) przedstawicieli firmy Remondis.
Ludzie mają żal, że pomysł budowy sortowni nie był z nimi konsultowany na początku. - Dlaczego nie widzicie ludzi, którzy chcą mieszkać w przyjaznej dzielnicy? - pytał Igor Kochanowski (na zdjęciu) przedstawicieli firmy Remondis. fot. Anna Grudzka
- Nie damy do końca zniszczyć naszej dzielnicy - mówią. W ciągu dwóch tygodni zebrali ponad trzysta podpisów pod listem protestacyjnym. Planują także spotkanie z prezydentem Opola.

Dajcie nam normalnie żyć! Nowej Wsi Królewskiej w ogóle się nie zauważa, czego doskonałym przykładem jest pomysł wybudowania tu sortowni odpadów - mówił w imieniu mieszkańców Igor Kochanowski podczas spotkania z przedstawicielami firmy Remondis.

Zarząd firmy zorganizował je, aby przekonać opolan do planowanej przez siebie inwestycji. Chociaż zażarte negocjacje trwały ponad dwie godziny mieszkańców nie udało się znaleźć porozumienia.

- Nie chodzi nam tylko o budowę samej sortowni, ale również o zwiększenie natężenia ruchu samochodów. Już teraz tiry rozjeżdżają drogi powodując, że pękają nasze domy - tłumaczyli mieszkańcy. - Jak zamierzacie rozwiązać kwestię transportu skoro po wybudowaniu hali ma do niej przyjeżdżać 27 siedem ciężarówek na dobę? - pytali.

Przypomnijmy: Firma Remondis chce zbudować na Alei Przyjaźni sortownię odpadów zbieranych selektywnie. Na 2,5 tysiąca metrów kwadratowych mają być sortowane m.in. plastikowe butelki oraz makulatura. Rocznie ma być w niej przetwarzane 18 tysięcy ton odpadów.
Mieszkańcy nie chcą się zgodzić na inwestycję. W ciągu dwóch tygodni zebrali ponad trzysta podpisów pod listem protestacyjnym. Planują także spotkanie z prezydentem.

- Nie chodzi o to, że sprzeciwiamy się samej budowie sortowni. To rzecz ważna dla środowiska, ale nie chcemy, żeby powstała pod naszymi oknami - mówi Krzysztof Laksy, przewodniczący komitetu protestacyjnego.

Zdaniem mieszkańców hala powinna powstać, ale na ul. Podmiejskiej, obok miejskiego składowiska odpadów. Problem w tym, że Remondis nie chce o tym słyszeć.

Opinia

Opinia

Marcin Ociepa, prezes Stowarzyszenia Horyzonty:
- Sposób, w jaki traktuje się mieszkańców Nowej Wsi Królewskiej, idealnie wpisuje się w politykę degradowania dzielnic peryferyjnych. Zamiast je rewitalizować, jeszcze bardziej się je dewastuje. Dziwi mnie zwłaszcza postawa miasta. Ratusz powinien dogadać się z Remondisem i zaproponować mu inną działkę lub chociaż wyremontować aleję Przyjaźni. Ciekawe też, że na spotkaniu z mieszkańcami nie pojawił się nikt z władz. Czyżby włodarzy nie interesowało, jakie problemy mają opolanie? My ich wspieramy. Poradziliśmy im, żeby postarali się o niezależną ekspertyzę.

- Jesteśmy takimi samymi użytkownikami dzielnicy jak mieszkańcy - mówił Wiesław Derkacz, dyrektor Remondisu. - Poza tym sortownia nie będzie miała żadnego negatywnego wpływu na środowisko. Przeciwnie. Kiedy ją wybudujemy będzie czyściej i bezpieczniej. Sprzeciw mieszkańców wynika z niewiedzy - przekonuje.

Mieszkańców popiera Stowarzyszenie Horyzonty oraz radny Stefan Ptaszek.
- Uważam, że taki obiekt jak sortownia nie powinien powstać w centrum miasta. Tu przecież nie chodzi tylko o względy estetyczne, ale transportowe - mówi Ptaszek.
- Radny obiecuje, że jeszcze podczas najbliższej, czwartkowej sesji doprowadzi do spotkania mieszkańców z prezydentem.

- Budowa sortowni nie jest przesądzona. Remondis nie ma jeszcze decyzji o warunkach zabudowy ani decyzji środowiskowej - mówi Ptaszek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska