Mieszkańcy Nysy stracili 45 tysięcy złotych. Rzekoma wnuczka prosiła o pomoc

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Archiwum
Łatwowiernych seniorów nie brakuje. Wczoraj ofiarą oszustów padło starsze małżeństwo z Nysy.

Wszystko zaczęło się od telefonu do mieszkania starszego małżeństwa z Nysy. Odebrała 68. letnia kobieta. Z rozmowy zrozumiała, że dzwoni jej wnuczka, która ma problemy i prosi o pomoc.

Rzekoma wnuczka twierdziła, że spowodowała wypadek, bo potrąciła pieszego na przejściu. Została zatrzymana przez policję i potrzebuje 45 tysięcy złotych, żeby zapłacić kaucję i wyjść z aresztu tymczasowego.

Rozmowę z rzekomą wnuczką prowadził także mąż poszkodowanej. Po chwili słuchawkę z drugiej strony przejęła kobieta podająca się za policjantkę, która potwierdziła, że takie zdarzenia miały miejsce.

Starsi mieszkańcy Nysy uwierzyli, że trzeba zawieźć 45 tysięcy na spotkanie z asystentką adwokata swojej wnuczki. Wsiedli do swojego auta i ruszyli na komisariat, gdzie miała czekać na nich asystentka. Po chwili odebrali jednak telefon, że pieniądze trzeba zawieść w inne miejsce, już poza miastem.

Pojechali tam i przekazali pieniądze czekającej kobiecie. Dopiero po powrocie do swojego domu skontaktowali się z członkami swojej rodziny, którzy szybko uświadomili im, że żadnego wypadku i aresztowania nie było, a pieniądze trafiły w ręce oszustów.

Zobacz: Seniorze, uważaj na oszustów!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska