Za każdym razem dzwon uruchamia Józef Palmer, którego rodzina od prawie 100 lat ma ten przywilej. Tutaj w ostatnim dniu każdego roku spotykają się mieszkańcy okolicy, by śpiewać na powitanie nowego roku.
- Przez lata kapliczka popadała w ruinę - mówi Harry Lebich. - Więc parafianie postanowili ją gruntownie odnowić. Tym bardziej, że stoi przy głównym skrzyżowaniu wsi. Wielu ludzi tędy przejeżdża i było nam trochę wstyd.
Trudno ustalić rok jej zbudowania. Wiadomo tylko, że dzwon odlano w 1838 roku. Jednak jak każdy tego typu obiekt, kapliczka ma swoją legendę. Miał w jej miejscu powstać kościół, lecz w ciągu jednej nocy jakieś siły przeniosły zgromadzony materiał w miejsce, gdzie w Łubnianach dzisiaj stoi świątynia.
- W remont kapliczki zaangażowało się wiele osób i rodzin - mówi Harry Lebich. - Zebraliśmy pieniądze na materiały. Potem wszyscy pracowali w miarę wolnego czasu. W sumie ponad 1000 godzin.
- Wyrastaliśmy koło niej i dożyjemy starości - dodaje Agnieszka Lipińska, która od 40 lat opiekuje się obiektem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?