Protest rozpocznie się o godzinie 18 pod pomnikiem na placu Wolności w Opolu, a potem mieszkańcy przejdą pod amfiteatr.
Organizatorzy pikiety nie ukrywają, że chcą być widoczni podczas trwającego wtedy festiwalu polskiej piosenki.
- Będziemy głośni, zamierzamy prowadzić akcję ulotkową, szykujemy też niespodzianki - zapowiada Piotr Libawski z Międzygminnego Komitetu „Tak dla Samorządności”.
Organizatorzy mają nadzieję, że w Opolu pojawi się co najmniej tyle osób, ile w kwietniu, kiedy protest odbył się pod ratuszem.
Wówczas przybyło około dwóch tysięcy mieszkańców podopolskich gmin.
- Skoro prezydent Opola nie chce nas posłuchać, to nie pozostaje nam nic innego jak protestować - mówi Libawski i przypomina, że po zmianie granic miasta sama gmina Dobrzeń Wielki straci ponad 60 procent dochodów. - W mojej ocenie w całym planie Wiśniewskiego chodzi głównie o pieniądze z Elektrowni Opole.
Przypomnijmy, że prezydent Arkadiusz Wiśniewski chce przyłączenia aż 13 sołectw lub ich części, a jego pomysł pozytywnie zaopiniował wojewoda opolski.
Teraz ostateczna decyzja należy do rządu, który ma na nią czas do końca lipca.
- Nawet jeśli będzie pozytywna dla prezydenta, to my z protestów nie zrezygnujemy - zapowiada Libawski.
Prezydent Opola ze swojego planu nie chce się wycofać, bo jak twierdzi, to jest sposób nie tylko na wzmocnienie pozycji stolicy województwa, ale i regionu.
Tyle, że nawet w Opolu nie wszystkich to przekonuje. Były radny Janusz Wójcik organizuje komitet, który chce odwołania prezydenta i rady miasta.
Referendum w tej sprawie może odbyć się najwcześniej jesienią.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?